Marta Kaczyńska i Marcin Dubieniecki przyszli wspólnie na rozpoczęcie roku szkolnego córki. "Nie odezwali się do siebie nawet słowem" (ZDJĘCIA)
"Nie zamienili ze sobą nawet słowa" - donosi naoczny świadek. Powinni się pogodzić dla dobra dzieci?
Początek września to dla uczniów konieczność powrotu do szkolnych ław. Spod obowiązku edukacji nie są wyjęte nawet dzieci znanych i lubianych, nic więc dziwnego, że na Instagramie możemy podziwiać obecnie liczne przykłady celebrytów, którzy z dumną odprowadzali swoje pociechy do placówek oświatowych.
Na wsparcie rodziców mogła liczyć także Martyna Dubieniecka - owoc miłości Marty Kaczyńskiej i Marcina Dubienieckiego. Niezwykle bujny związek medialnej pary trwał od 2007 do 2016 roku i zakończył się w oparach afery z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym w roli głównej. Jeszcze w styczniu wydawało się, że Marcie i Marcinowi udało się zażegnać dawne spory - zafundowali swojej córce wypad "na konie". Sądząc jednak po fotorelacji ze szkolnej inauguracji, można wywnioskować, że stosunki między nimi ponownie uległy ochłodzeniu. Byli małżonkowie nie zamienili ze sobą ponoć ani słowa...
Zobaczcie zdjęcia Marty Kaczyńskiej i Marcina Dubienieckiego z pierwszego dnia szkoły. Uda im się jeszcze nawiązać porozumienie?
Marta wyjątkowo upodobała sobie poręczną torebkę marki Furla. Ten konkretny modelgości w jej szafie już od dobrych kilku lat.
Spotkanie z byłym mężem raczej nie ucieszyło Marty. Nie było mowy o wylewnych powitaniach, ani innych gestach sympatii.
Według naocznych świadków Kaczyńska i Dubieniecki nie odezwali się do siebie nawet słowem.
"Dubieniecki przeszedł obok, po czym stał tylko w milczeniu. Marta odjechała po jakimś czasie, nie obdarzając Marcina nawet pojedynczym spojrzeniem" - twierdzi obecna na apelu osoba.
Choć relacje Marty i Marcina nie są najlepsze, zdecydowali się wspólnie pojawić w amerykańskiej placówce, aby dopingować córkę Martynę podczas pierwszego dnia szkoły.
Marcin zadbał o to, aby zaszpanować odrobinę przed pozostałymi rodzicami dzielnych uczniów. Biznesman przyjechał przed szkołę solidnym Range Roverem, który do tanich zdecydowanie nie należy.
Po uroczystości Marta została jeszcze na chwilę w szkole córki, żeby porozmawiać z jej nauczycielami.