Podczas gdy w marcu stacja TVN 7 po prawie dwóch dekadach zdecydowała się wskrzesić kultowego Big Brothera, kilka miesięcy później Polsat przygotował konkurencyjny program o podobnej formule. W opartym na brytyjskim formacie Love Island. Wyspa miłości dziesiątka wyłonionych w castingach uczestników ma za zadanie przez sześć tygodni zamieszkiwać hiszpańską willę celem nie tylko "znalezienia prawdziwej miłości" i wygrania 100 tysięcy złotych, ale i zapewne zaistnienia w show biznesie.
Pierwszy odcinek rozpoczął się od przedstawienia uczestników. Jako pierwsze w hiszpańskiej willi pojawiły się Oliwia i Marietta. Druga z dziewcząt na wstępie przyznała, że choć ma mały biust, nadrabia twarzą i nogami:
Mój biust jest po prostu malutki. Najbardziej lubię moją twarz i nogi - zdradza i dodaje: Dobrze śpiewam.
Kobieta przyznała się do tego, że dotychczas trafiała na nieodpowiednich mężczyzn:
Trafiam na typowych "ogórków". Zdaje sobie sprawę, że to nie są dobre wybory, ale w to brnę. Byłam wielokrotnie zdradzana.
Ubrane w kuse stroje kąpielowe uczestniczki zaczęły wspólne spędzanie czasu od otwarcia szampana. Mieszkająca na co dzień w Londynie Oliwia wyjawiła, że oświadczono się jej aż cztery razy!
Cztery razy dostałam pierścionek. Raz powiedziałam "tak", bo nie wiedziałam, co mam zrobić - wspomina.
Jako trzecia w posiadłości pojawiła się pochodząca z Bieszczad Monika:
Nigdy nie rozstaję się z błyszczykiem do ust - zdradziła na wstępie. Jestem kokietką, zdecydowanie. Seks to moja tajna broń. Nikt nigdy mi nie powiedział "nie". Zazwyczaj to ja dawałam kosza - mówi szczerze. Kobiety są o mnie zazdrosne wtedy, kiedy kokietuję ich partnerów. A ja po prostu staram się być miła - tłumaczy.
Kolejną uczestniczką, która dotarła do willi była Sylwia. Pochodząca z Legionowa tancerka tańca towarzyskiego opowiedziała, czym według niej przyciąga wzrok mężczyzn:
Jak mnie widzą, to patrzą na biust, potem na nogi i tyłek. Ale to biust przykuwa uwagę - zdradza i dodaje: Czasami troszkę krępuje facetów, bo nie boję się pytać wprost.
W rozmowie z innymi uczestniczkami pokusiła się o pewną refleksję:
Każdy ma jakąś wyjątkową rzecz w sobie, ja mam ten biust - stwierdziła i dodała, że dorodne piersi wymodliła sobie przed laty.
Piątą dziewczyną, która pojawiła się w willi była Ada. "Na dzień dobry" zdradziła, czym się zajmuje: Z zawodu jestem administratorem nieruchomości.
20-latka twierdzi, że nigdy nie była zakochana. Oprócz tego, zapewniła, że jest w stu procentach naturalna, a faceci najczęściej podrywają ją na imprezach, których jest stałą bywalczynią:
Uwielbiam imprezować. Jestem królową parkietu. Zawsze robię największe show - stwierdza skromnie i dodaje: Nigdy nie zakochałabym się w starym facecie.
Dziewczyny próbowały też ustalić pewne zasady:
To oni będą walczyć o nas. Nie ciągniemy się za włosy, dobra? - zaproponowała Sylwia.
W końcu do uczestniczek dołączyła prowadząca, Karolina Gilon, która zabłysnęła znajomością hiszpańskiego:
Hola chicas! Jakie jesteście piękne - przywitała się.
Uczestniczki opowiedziały prowadzącej, jakie mają oczekiwania, co do programu i nieco pożaliły się na współczesnych mężczyzn. Po rozmowach na temat swoich ideałów, dziewczyny w końcu mogły poznać męską część programu.
Najpierw pojawił się Bartek, który jest góralem. Jednak zapewnił, że nigdy "nie bajeruje po góralsku". Dodał, że wolałby nie mieć dziewczyny wyższej od siebie, bowiem nie chciałby wyglądać jak krasnal. Po spotkaniu z uczestniczkami, stwierdził, że wszystkie wyglądają jak modelki z Instagrama. Zgromadzone nad basenem dziewczyny mogły zrobić krok do przodu, jeżeli spodobałby się im Bartek. Niestety, żadna z nich tego nie zrobiła. Zasady programu są jednak takie, że to mężczyzna wybiera dziewczynę, która zrobiła na nim największe wrażenie, więc 23-latek bez wahania wskazał na 20-letnią Adę.
Kolejny uczestnik - Marcin, rozpoczął od przedstawienia zdrobnień, którymi można się do niego zwracać i wyznał, że jest bardzo wrażliwym mężczyzną.
Marcin spodobał się Marietcie i Sylwii. Niestety, ta druga musiała pogodzić się z porażką, bo 30-letni trener wybrał Mariettę.
Kolejnym mężczyzną, który pojawił się w willi był kucharz Dominik. Zapewnił, iż mimo że urodził się na Ukrainie, "nie jest żadnym Ukraińcem". Niestety, żadnej z dziewczyn nie przypadł do gustu pierwszy brunet programu. Głównie za sprawą kolczyków w uszach.
Dominik wybrał Oliwię, dla której zdecydował się nawet zdjąć biżuterię.
Kolejnym kandydatem był 25-letni Maciek, który na wstępie zapewnił, że bardzo ważne są dla niego nogi oraz pupa. Zdradził, że jest miłośnikiem zwierząt, ma miękkie serce i szybko się wzrusza. Przyznał też, że jest ogromnym patriotą, o czym świadczy jego sporych rozmiarów tatuaż na klatce piersiowej. Przedostatni kandydat wybrał Monikę, która zdawała się nie być z tego faktu zadowolona.
Chcąc nie chcąc, Sylwia została sparowana z Damianem, którego, jak się okazało już zna. Para poznała się ponoć rok wcześniej, gdy chłopak przygotowywał się do konkursu Mistera Polski.
Gdy już wszyscy zostali połączeni w pary, przyszedł czas na podsumowania. Monika nie kryła niezadowolenia z wyboru swojego partnera. Zaś Ada przyznała, że cieszy się z tego, kto ją wybrał. Pozytywny Dominik stwierdził, że każda uczestniczka jest "fajną laską".
Odcięci od Internetu i świata zewnętrznego uczestnicy, by orientować się w czasie dostali zegarki. Następnie rozpoczęli rozpakowywanie się w nowym domu. Podczas zapełniania szaf willi, Ada zapowiedziała, że nie zamierza utrzymywać porządku:
Ja to jestem syfiara - przyznała szczerze.
20-latka wyznała też, że regularnie uczęszcza na siłownię, jednak od razu uprzedziła pytania i zdradziła, że nie "robi pupy", bo jest modelką.
Wystylizowane pary wybrały się na wieczorne pogaduszki. Ada i Bartek udali się na taras, gdzie rozmowę rozpoczęli od tematu swoich poprzednich związków.
Nieoczekiwanie w posiadłości pojawił się 11. uczestnik. Pochodzący z Torunia tenisista Mikołaj wyznał, że jest singlem od trzech lat. Jak się okazało, jego zadaniem było odbicie któremuś z programowych kolegów dziewczyny. Maciek przyznał, że Mikołaj zrobił na nim i innych chłopakach ogromne wrażenie. Zaś Bartek stwierdził, że na pewno którejś z uczestniczek "nowy" zawróci w głowie. Według dziewczyn Mikołaj jest bardzo pewny siebie, jednak kulturalny i dobrze wychowany.
Mimo to, pierwszego wieczoru nowemu uczestnikowi nie udało się przekonać do siebie żadnej z dziewczyn i musiał pogodzić się z tym, że pierwszą noc spędzi w łóżku samotnie.