Jeszcze do niedawna głównym obszarem medialnej działalności Jana Dąbrowskiego i Sylwii Przybysz były tzw. "społecznościówki", gdzie zakochani zgromadzili łącznie grubo ponad 2 miliony obserwujących. Sytuacja jednak diametralnie się zmieniła wraz z podaniem informacji, że para spodziewa się dziecka, co wywołało niemałą sensację, głównie ze względu na ich bardzo młody wiek i jeszcze młodszą aparycję.
W ostatni wtorek internetowe gwiazdy zajęte były skręcaniem białych mebelków, co, biorąc pod uwagę stan błogosławiony młodej wokalistki, pozwala nam domniemywać, że przygotowania do powitania na świecie małego "bąbelka" idą pełną parą. Jeszcze niedawno przyszli rodzice widziani byli na przeglądaniu witryn sklepowych z dziecięcymi akcesoriami, wygląda więc na to, że do swoich nowych, życiowych ról przygotowują się ze świadomością odpowiedzialności, która będzie na nich ciążyć.
Nie samą pracą fizyczną człowiek jednak żyje. Dąbrowski i Przybysz doskonale o tym pamiętają, dlatego zaledwie kilka godzin po zabawie w monterów celebryci przybyli na głośną imprezę Flesz Fashion Night, odbywającą się w warszawskim ATM Studio. Rosnący brzuszek Sylwia ukryła pod rozłożystą suknią z głębokim dekoltem. Jan natomiast postawił na klasykę gatunku w postaci garnituru sparowanego z zapiętą pod szyję koszulą. Nieco szaleństwa jego stylizacji zapewniały wściekle różowe skarpetki z wyszywanym wizerunkiem królika objadającego się dorodną marchwią.
Gwiazdor Instagrama nie krył ekscytacji w związku z obecnością na tak hucznej imprezie. Jego obserwatorzy mogli dowiedzieć się, że Dąbrowski "już pokochał pokazy mody". Żałował jednak, że modelki "nie mogą się uśmiechać". Prawdopodobnie największe wrażenie zrobiły na nim pokazy świetlne, które podsumował krótko stwierdzeniem: "no i jest biba".