Bal Fundacji TVN jest niewątpliwie jedną z najważniejszych imprez towarzyskich, które odbywają się w Polsce. Nic więc dziwnego, że sławy tygodniami przygotowują swoje ekstrawaganckie kreacje, licząc na to, że to im w udziale przypadnie tytuł "najlepiej ubranej".
W tym roku niemal wszystkie panie zostały w tej konkurencji zdeklasowane przez Marinę, która zachwyciła wszystkich kreacją spod igły Patrycji Kujawy. O swoje 5 minut na czerwonym dywanie zawalczyła także Anna Lewandowska. Trenerka nie miała niestety tyle szczęścia do stylizacji co jej młodsza koleżanka. Małżonka najsłynniejszego piłkarza polskiej reprezentacji postanowiła wyróżnić się z tłumu za pomocą pomarańczowej sukni z bufiastym rękawem i wysokim rozcięciem na nodze.
Konstrukcja kreacji okazała się być jednak nader zdradliwa. Momentami Ania nie mogła wyplątać swoich zgrabnych nóg spod połaci materiału, co okazało się przeszkodą nie tylko w dotarciu na ściankę, ale i w efektownym pozowaniu na niej.
W komentarzach do głównej galerii z balu pisaliście, że popularna fitness guru przypomina wam nieco Doktor Quinn z popularnego w latach 90. serialu i musimy przyznać, że jej grzywka w zestawieniu ze zwiewną kreacją zdecydowanie przywodzi na myśl postać młodej lekarki.