Kinga Rusin i Marek Kujawa poznali się 9 lat temu na wakacjach w Grecji. Dziś uchodzą za jedną z najbardziej zgodnych par w show biznesie, ale początki ich relacji wcale nie były tak kolorowe. W jednym z wywiadów dziennikarka zdradziła, że początkowo prawnik traktował ją bardzo chłodno. Właśnie to ją w nim zaintrygowało.
Zwróciłam na niego uwagę, bo potraktował mnie nietypowo, tak trochę chłodno. (...). Powiedział ze swadą, że jak ktoś jest tak walczącą feministką jak ja, to niech sobie sam radzi – wspominała.
Te specyficzne zaloty okazały się skuteczne. Dziś Rusin i Kujawa tworzą zgrany tandem i w wywiadach deklarują, że zawsze mogą na siebie wzajemnie liczyć. Choć ich związek kwitnie, to na ślub nie ma co liczyć. Gwiazda TVN wyznała ostatnio w rozmowie z Faktem, że nie zobaczymy jej prędko w białej sukni przed ołtarzem.
Niech każdy organizuje sobie życie tak, jak lubi. Nam jest bardzo wygodnie tak, jak jest - powiedziała Rusin. Bardzo dobrze nam się układa. Co prawda gdy wracam do domu, nie czeka na mnie od niego sto róż albo sto czerwonych balonów, ale w moich oczach to są tanie gesty. Ja nie jestem kobietą, która by się dała na to nabrać - dodała.
Dziennikarka opowiedziała o swoim związku, ale przy okazji wbiła szpilę Joannie Przetakiewicz, która na swoim instagramowym koncie często chwaliła się salonem wypełnionym bukietami róż czy balonami. Dyrektorka marki LaMania jest zachwycona, gdy Rinke Rooyes robi jej takie niespodzianki. Tymczasem Rusin zupełnie inaczej definiuje romantyzm.
Dla mnie romantyzm nie składa się z tych jednorazowych wielkich uniesień, za tym nic nie idzie. Romantyzm w moich oczach to umiejętność stwarzania miłej i cudownej atmosfery każdego dnia, nie tylko wtedy, kiedy się przynosi róże do domu. Chodzi po prostu o to, żeby człowiek budził się otoczony dobrą energią, czułością, miłością, dobrym słowem - przyznała Rusin w Fakcie.
Wiele dalibyśmy, żeby zobaczyć jak Rusin i Przetakiewicz dyskutują na temat "idealnego związku". Może to pomysł na nowy format TVN. Oglądalibyście?