Kardashianów można lubić, bądź nie, nie da się im jednak odmówić podziwu godnej żyłki do interesów. W ciągu trwającej od ponad dekady kariery celebryckiemu klanowi udało się zbudować monstrualne imperium i dorobić się setek milionów dolarów. Chorobliwa ambicja i rzadko spotykane parcie na szkło pozwoliło medialnej familii spełnić swój "amerykański sen" i stać się jedną z najpopularniejszych (i najbogatszych) rodzin w historii telewizji. Dziś Kardashianki opiewają w luksusy, czym uwielbiają epatować dosłownie na każdym kroku.
Niedawno najmłodsza z sióstr, Kylie Jenner pojawiła się wraz z mamą w programie Ellen DeGeneres, gdzie opowiedziała o swoim podejściu do należącej do niej fortuny. Okazuje się, że najmłodsza miliarderka na świecie wcale nie uważa, że pieniądze dają szczęście. Gdy prowadząca zapytała Jenner, czy bogactwo sprawiło, że czuje się spełniona, 22-latka odparła:
_Myślę, że w moim przypadku było dokładnie odwrotnie. Uświadomiłam sobie, że mogę mieć nowy samochód, kiedy tylko chcę, ale ta satysfakcja trwa tylko przez chwilę._
Okazuje się, że tym, co kompletnie zmieniło priorytety w życiu Kylie, było przyjście na świat małej Stormi.
Dlatego też w młodym wieku zdałam sobie sprawę, jak ważne jest, aby znaleźć szczęście w posiadaniu dziecka i związków - zapewniła.
W dalszej części rozmowy Jennerka wyjawiła, że chociaż cała jej rodzina jest dumna z jej osiągnięć, często żartują sobie z niej i jej zasobnego portfela.
Gdy jesteśmy na czacie grupowym i rozmawiamy: "O mój Boże, powinniśmy wybrać się na wycieczkę!", wszyscy mi wtedy mówią: "Kylie, a zapłacisz za to?" Po prostu się ze mną droczą. Na pewno wszyscy są ze mnie naprawdę dumni. Cały czas mówią mi, jak bardzo im zaimponowałam - powiedziała na koniec.