30 listopada 2013 roku zmarł Paul Walker, gwiazdor znany głównie z roli Briana O'Connera w serii filmów Szybcy i wściekli. Aktor zginął w wypadku samochodowym, wracając z imprezy charytatywnej w Los Angeles. Samochód prowadził jego znajomy. Mężczyzna stracił kontrolę nad Porsche Carrera GT i uderzył w lampę uliczną i drzewo. Auto stanęło w płomieniach, a pasażer i kierowca zginęli.
Przypomnijmy: Gwiazdor "Szybkich i wściekłych" NIE ŻYJE!
Ustalono, że przyczyną tragedii była nadmierna prędkość. Aktor osierocił córkę Meadow Walker, która do dziś rozpamiętuje tragedię. Gdy zginął jej tata, miała 15 lat.
Meadow co jakiś czas wrzuca na Instagram zdjęcia ojca. 12 września Paul Walker skończyłby 46 lat. Córka gwiazdora opublikowała z tej okazji wzruszający post.
Wszystkiego najlepszego dla najukochańszego człowieka, jakiego znałam - napisała pod czarno-białą fotografią.
Pod zdjęciem pojawiły się słowa wsparcia od internautów.
"Jego dusza żyje nadal w tobie, słodka dziewczyno", "Piękne zdjęcie waszej dwójki. Ze wszystkiego, czego dokonał twój tata, byłaś tym, z czego był najbardziej dumny i co wniosło najwięcej radości do jego życia", "To piękne zdjęcie, bije z niego miłość" - piszą w komentarzach
Meadow Walker jest jedyną spadkobierczynią milionowej fortuny pod zmarłym aktorze. W 2015 roku oskarżyła koncert Volkswagen o śmierć ojca. Sprawa zakończyła się ugodą.