Barbara Kurdej-Szatan nadal utrzymuje stabilną pozycję w polskim show biznesie. Jeszcze niedawno obawiano się, że nagłe zwolnienie z TVP może negatywnie wpłynąć na jej przyszłość, jednak zaradna celebrytka najwyraźniej przezwyciężyła wszelkie problemy. Na szczęście po serii złych wiadomości pomocną dłoń wyciągnął do niej Polsat, który zapewnił jej miejsce w nowej edycji Tańca z Gwiazdami.
Debiut na parkiecie Tańca z Gwiazdami Barbara Kurdej-Szatan ma już na szczęście za sobą. Celebrytka wciąż ciężko trenuje, a w zmaganiach pomaga jej mąż, który także postanowił spróbować swoich sił w telewizyjnym show. W związku z tym małżeństwo wspólnie pląsa po parkiecie, co w historii programu kończyło się różnie.
Mowa oczywiście o "klątwie Tadli i Kreta", która za każdym razem wystawia kolejne małżeństwa na próbę. Barbara Kurdej-Szatan nie ma jednak obaw związanych z rywalizacją z mężem. W rozmowie z Super Expressem aktorka wyznała, że nie obawia się takiego scenariusza.
Nie, myślę, że program nam nie zaszkodzi... Na razie wszystko jest okej - skomentowała Basia Kurdej-Szatan w rozmowie z Super Expressem.
Receptą na sukces ma być w ich przypadku fakt, że nie "przynoszą" ze sobą spraw z programu do domowego zacisza. Celebrytka twierdzi, że zarówno ona, jak i jej mąż są na tyle wyczerpani po próbach, że po prostu wracają wieczorem do domu i kładą się spać.
Jesteśmy tak zmęczeni, że po prostu idziemy spać. Rozumiemy się bardzo dobrze, bo oboje bardzo intensywnie pracujemy. Nikt nie wypomina drugiemu, że go nie ma - komentuje.