Za nami 44. edycja Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. I chociaż głównym celem imprezy jest celebrowanie polskiej sztuki filmowej, w tym roku nie obyło się bez skandali. Najgłośniej mówiło się o sprawie filmu Solid Gold. Produkcja w reżyserii Jacka Bromskiego została wycofana z konkursu, tylko po to, by dwa dni później do niego wrócić.
Podczas gali nie zabrakło również tematów politycznych. Wielu twórców filmowych w momencie odbierania statuetek zdecydowało się na krytykę obecnej władzy. Reżyserka Agnieszka Holland zapowiedziała nawet rozpoczęcie akcji mającej na celu ochronę polskiej kultury przed cenzurą. Krzysztof Zanussi apelował za to do filmowców, aby nie bali się tworzyć ambitnych produkcji, gdyż jak sam przyznał "populizm morduje wartości".
Mocne słowa z festiwalowej mównicy wygłosił również Dawid Ogrodnik. Nagrodzony statuetką Złotego Lwa za najlepszą rolę męską za film "Ikar. Legenda Mietka Kosza", podczas odbierania nagrody postanowił odnieść się do sprawy Solid Gold i tym samym zwrócić się do obozu władzy.
Możecie wyrzucać nie wiem, ile filmów z tego festiwalu, i wracać ponownie. Możecie zabraniać nam wolności. Bez względu na to, czy macie 150 cm wzrostu czy macie 2 metry, władza się kiedyś kończy. Nieważne, czy słuchacie jazzu, czy jesteście fanami disco polo, władza się kiedyś kończy. I przyjdzie taki moment, że ta władza się skończy. I wtedy nie będzie już tak śmiesznie.