O Weronice Rosati mówi się ostatnio głównie w kontekście jej walki z byłym partnerem, Robertem Śmigielskim, którego aktorka oskarża o stosowanie przemocy.
W ostatnich dniach Weronika stała się bohaterką kolejnego skandalu związanego z tą sprawą. W piątek Rosati przemawiała na XI Kongresie Kobiet. Niespodziewanie, w trakcie jej wystąpienia, głos zabrała była partnerka ortopedy.
Kobieta wygłosiła mowę w obronie Śmigielskiego, twierdząc, że aktorka "psychicznie zniszczyła jej córkę".
Kobieta nie chciała oddać mikrofonu i była wypraszana z sali przez ochronę.
Najwyraźniej incydent przelał czarę goryczy Rosati, bo właśnie ogłosiła na Instagramie, że zamierza pozwać Roberta Śmigielskiego o zniesławienie. Przypomnijmy, że ortopeda nie przyznaje się do winy i zarzuca aktorce kłamstwa.
Kochani. Nie zamierzałam tego publikować na Instagramie, ale znowu zmuszona jestem, żeby bronić swoje dobre imię. To, co mnie spotkało, to zarówno oskarżenie, jak i zniesławienie - ogłasza gwiazda.
Weronika podkreśla, że zaistniała sytuacja utrudnia jej pracę i działalność w fundacji i Kongresie Kobiet, dlatego zamierza dochodzić sprawiedliwości w sądzie.
Ja chcę być dla was - dla kongresu, dla fundacji i dla mojej pracy zawodowej. A moi prawnicy składają doniesienie wg art. 212 o zniesławienie mnie przez Roberta Śmigielskiego bezpodstawnie oskarżającego mnie, że kłamię. I przykro mi, że ta batalia nie podlega tylko prywatnym mediacjom, bo to by było najlepsze dla dobra dziecka. Mam nadzieję, że to wszystko już się w końcu niedługo skończy - pisze Weronika.
Wróżycie rychły koniec tej batalii?