W maju Sara i Artur Borucowie zostali rodzicami małego Noah. Od czasu porodu Sara regularnie chwali się urokami macierzyństwa w mediach społecznościowych. Celebrytka postanowiła jednak wyłamać się z trendu panującego wśród innych Wag's i chętnie pokazuje na Instagramie twarz synka.
Zaledwie czteromiesięczny Noah ma już za sobą pierwszą zagraniczną podróż. Nic więc dziwnego, że świeżo upieczona mama zdecydowała się również zabrać chłopca na lunch. Sara w towarzystwie siostry wybrała się do jednej z poznańskich restauracji. Niestety już na wejściu spotkały ich nieprzyjemności. Całą sytuację celebrytka zrelacjonowała na swoim Instagramie.
Słuchajcie, jakie jaja. Poszliśmy do restauracji Papavero w Poznaniu. Siostra pomogła mi wnieść wózek. Podchodzi do nas pan i pyta, czy przeczytałyśmy karteczkę przyklejoną na drzwiach. Odwracamy się i patrzymy, a tam wielki znak, przekreślony wózek. Zakaz wprowadzania dzieci do lat sześciu - mówiła wyraźnie zniesmaczona Boruc.
Sara przyznała, że w życiu odwiedziła mnóstwo lokali gastronomicznych, jednak do tej pory nie spotkała się z tego typu obostrzeniami.
Przysięgam wam, pierwszy raz spotykam się z czymś takim, a byłam w różnych knajpach na całym świecie. Także bardzo się muszą cenić, bardzo im musi iść biznes, skoro sobie na coś takiego pozwalają.
Całą sytuację zirytowana Sara podsumowała krótko, ale wymownie.
_Słabe na maksa, już więcej tam nie pójdę._
W momencie wyboru lokalu celebrytka mogła jednak dokładniej poczytać o miejscu, w którym planowała zjeść posiłek. O polityce restauracji Papavero względem najmłodszych było głośno już jakiś czas temu. Sara najwyraźniej jakimś cudem przegapiła medialną burzę związaną z wpuszczaniem do lokalu jedynie dzieci, które ukończyły 6 lat. Najwidoczniej w przypadku obywatelek świata, trudno jest nadążyć za lokalnymi nowinkami.
Spotkaliście się kiedyś z lokalami, które zakazują przychodzenia z dziećmi? Zgadzacie się z oburzeniem Sary Boruc?
Zobacz również: Borucowie świętują 5. rocznicę ślubu na Mykonos z malutkim Noah. "Zakochaliśmy się tutaj i od wtedy przylatujemy tu co roku" (FOTO)