Ewelina Lisowska, która popularność zyskała dzięki udziałowi w programie X Factor, wielokrotnie udowodniła, że średnio radzi sobie z krytyką. Choć piosenkarka dobrowolnie wzięła udział w talent show, który miał jej pomóc zrealizować marzenie o zostaniu gwiazdą wielkiego formatu, celebrytka oburza się na zainteresowanie mediów wokół swojej osoby i pisanie o jej prywatnych sprawy.
Aktualnie 28-latka występuje w najnowszej edycji Twoja Twarz brzmi znajomo, gdzie wraz z siedmioma innymi mniej lub bardziej znanymi prominentami ma okazję zaprezentować swoje wokalne i aktorskie umiejętności, wcielając się słynne gwiazdy estrady. W ostatnim odcinku show Ewelina została ucharakteryzowana na kolumbijskiego wokalistę Malumę, wykonując na scenie jego przebój Corazón. W sobotę dumna Lisowska nie omieszkała pochwalić się na Instagramie całą relacją z czasochłonnej przemiany w Kolumbijczyka. Niestety, metamorfoza Lisowskiej spotkała się z odwrotną reakcją internautów, niż się spodziewała.
"Trudno doszukać się podobieństwa, bardziej nieudolnej metamorfozy nie widzieliśmy! Mogliście się bardziej postarać, bo wyszła karykatura", "Z całym szacunkiem, ale ta przemiana jest okropna. Jestem wielką fanką Malumy i jak widzę, co tu się odwaliło, to płakać mi się chce", "Naprawdę nie wiem, w czym to ma przypominać Malumę. Nie ma żadnego podobieństwa i charakteryzacja jest okropna" - pisali.
Choć zarzuty fanów muzyka były raczej spokojne i merytoryczne, słowa krytyki kompletnie wyprowadziły Lisowską z równowagi.
"Drogie dzieci, nauczcie się szacunku do czyjejś pracy, a swoje "prawo do krytyki" wsadźcie sobie między książki" - grzmiała.
Żeby było zabawniej, pod jednym z komentarzy piosenkarka życzyła internautom... "trochę dystansu".
Jakby tego było mało, wokalistka postanowiła odnieść się do "nagonki" na swoim Insta Story, radząc wielbicielkom Malumy, żeby się "nie zes*ały".
Moja transformacja Malumy wywołała wielkie poruszenie w świecie jego największych fanek - powiedziała rozgoryczona. Powiem wam jedno - żebyście się czasem nie zes*ały.
Sugerujemy Ewelinie, żeby może najpierw sama zastosowała się do swoich "porad"...