Małgorzata Rozenek uchodzi w celebryckim świecie za ekspertkę od wszystkiego. Gwiazda rozpoczynała swoją medialną karierę od robienia testu czystości białej rękawiczki i uczenia telewidzów, jak skutecznie odkurzać mieszkanie. W oczach włodarzy stacji uczyniło to z Rozenek prawdziwą damę godną poprowadzenia show Projekt Lady. Gwiazda Małgosi rozbłysła na dobre, gdy pokazała swoje "dzikie" oblicze, biorąc udział w Azja Express. Perfekcyjna stała się bohaterką memów i rasową influencerką, gotową promować na Instagramie każdy produkt, od błyszczyka do ust po kosiarkę spalinową.
Gwiazda mocno uwierzyła w to, że zna się na wszystkim i ostatnio postanowiła opowiedzieć o tym, jak wyleczyć depresję… puree ziemniaczanym.
Choć uwielbiam wszystkie warzywa w dowolnej formie, to kartofle są moją ogromną słabością. Puree ziemniaczane jest moim sposobem na jesienną chandrę. To mój trik sprawdzony od lat. Jak wezmę sobie miseczkę po brzegi wypełnioną puree, to zaraz mi lepiej i depresja mija. Polecam każdemu! – wyznała Rozenek-Majdan w rozmowie z Faktem.
Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że Rozenek opowiedziała o swojej wyjątkowej miłości do pyr z przymrużeniem oka. Medyczne porady celebrytki są i tak lepsze od wynurzeń Beaty Pawlikowskiej, która napisała książkę o tym, jak wyleczyć depresję używając "strumienia świadomości". Nie, nie zrobiła tego ironicznie…
U was też dziś ziemniaczki na obiad?