Październik rozpoczął się niespodziewaną dramą pomiędzy Joanną Opozdą a Sandrą Kubicką. Poszło o psa, którego Opozda uratowała z ulicy, będąc na wakacjach we Włoszech. Opiekę nad zwierzakiem natychmiast zadeklarowała Sandra Kubicka. Niestety okazało się, że po kilku dniach oddała go innej osobie, nie informując o tym Joanny.
Przypomnijmy: Sandra Kubicka przygarnęła psa od Joanny Opozdy i ODDAŁA GO kilka dni później? "Pieska już nie ma"
Ta postanowiła upublicznić sprawę na Instagramie. Pożaliła się, że modelka ją ignoruje i nie chce podać kontaktu do nowej właścicielki. W odpowiedzi Sandra stwierdziła, że "to nie adopcja dziecka, a jej przyjaciółka nie ma ochoty odbierać telefonów w sprawie psa i wysyłać jego zdjęć".
Kubicka oskarżyła też Opozdę o to, że nie chodzi jej wcale o dobro futrzaka, a jedynie o zwrócenie na siebie uwagi. Z kolei Joanna odpowiedziała, że to Sandra szuka uwagi, opowiadając o każdym swoim związku na Instagramie. Poradziła jej też, by "dorosła".
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Joannę Krupę, która słynie z miłości do czworonogów i swego czasu prowadziła na antenie TVN autorski program o adopcji psów. Joasia jest oburzona postawą koleżanki po fachu.
Piesek jej się znudził, to zdecydowała, że go odda? Bo co, piesek jest zabawka? Wiadomo, często jak się bierze pieska, to trzeba czas dać temu pieskowi, żeby go nauczyć niektórych rzeczy, żeby go przyzwyczaić do nowego życia, do nowych psów czy do dzieci w domu. To nie jest, że przychodzi piesek i jest idealny. Wiadomo, każdy piesek musi się przyzwyczaić do sytuacji, a nie się go oddaje - uważa gwiazda.
Jak już go nie chciała, to mogła zadzwonić do Asi, powiedzieć jaka sytuacja i Asia na pewno chętnie by wzięła tego pieska z powrotem, a nie tak bez serca, z taką zimną krwią oddała i nawet teraz biedna Asia nie wie, gdzie ten piesek jest i przeżywa to!
Krupa ocenia zachowanie Sandry jako nieodpowiedzialne.
Bardzo mi jest smutno, bo ja wiem, że Asia bardzo przeżywa, bo ja rozumiem - ona uratowała życie tego pieska i dała osobie widocznie nieodpowiedzialnej, bo teraz nie wiadomo, gdzie ten piesek jest, czy jest zdrowy, czy jest szczęśliwy... I po pierwsze, jak się bierze od kogoś pieska do adopcji, często jest tak, że jest umowa między dwiema osobami i jakby coś, nie daj Boże nie wyszło, to ta osoba, co adoptowała tego pieska, oddaje osobie, która uratowała zwierzątko, a nie decyduje i sobie później daje tego pieska, gdzie chce (…) To nie jest zabawka! - grzmi Krupa.
Joanna poddaje też w wątpliwość wyjaśnienia Kubickiej, jakoby oddała psa, bo gryzł jej pupila.
To jest coś, co żyje, co czuje, co ma serduszko! I żeby teraz ją ignorować i widać jak Asia przeżywa, że nie wie, gdzie ten piesek jest, czy mu się nic nie stało, bo nie wiadomo, gdzie ten piesek jest. Dlaczego nagle nie może się skontaktować niby z właścicielem nowym tego pieska? Zobaczcie na zdjęcie tego pieska. Czy ten piesek wygląda, że może kogoś ugryźć? To kochany piesek jest, u Asi był i jakoś nic się nie działo. Gdzie jest pies? Jaki to jest problem odpisać Asi telefon do nowego właściciela, żeby ona mogła iść, sprawdzić sytuację, żeby nie musiała przeżywać i myśleć, gdzie ten biedny piesek teraz jest? Jaki tu jest problem? To jest troszkę podejrzana sytuacja - ocenia modelka.
Też macie wrażenie, że Kubicka pokrętnie się tłumaczy?