_
Love Island_ z dnia na dzień podbija coraz więcej serc widzów, oferując to, czego Big Brother nie jest w stanie pokazać, czyli: seks, nagość i łzy. Dotychczas do rozładowywania erotycznego napięcia służyła wyspiarzom "Kryjówka", w której pobyt był niejako nagrodą dla zakochanych par. Po wczorajszym odcinku, ustronne miejsce zbliżeń przestało być już jednak potrzebne. Franek i Marietta postanowili bowiem pójść na całość w towarzystwie wszystkich swoich współlokatorów.
Całość obserwował spowity mrokiem Damian, który poczuł się odpowiedzialny, za poinformowanie o całym zajściu Moniki - swojej byłej partnerki, która jeszcze niedawno ubolewała nad stratą Franka na rzecz Marietty.
On nie jest w twoim zasięgu. Tym bardziej po tym co widziałem wczoraj. Widziałem wszystko. Nastąpiła finalizacja - zdradził swojej eks.
To było o 3 w nocy. Nie wiem, jak mogliście spać. Chyba sprawa jasna jest po prostu - podsumował.
Naturalnie, uczynny Damian nie mógł zachować tak informacji dla siebie. Szybko ruszył więc na spacer po rezydencji, aby rozpowiedzieć "dobrą nowinę".
Co to było w nocy? Bo coś się mnie pytają o Mariettę i o Franka - Ada zapytała szczodrego informatora.
Ja nie mogłem spać. Tak patrzę, zerkam, cmoki, cmoki, cmoki. Mówię, ok, dobra, a potem tylko patrzę - noga w górze. Na początku było spokojnie, nabierało to tempa, a później widziałem już tylko, jak kołdra latała.
Z relacji ciekawskiego Damiana mogliśmy się także dowiedzieć, że dolne kończyny rozmarzonej Marietty zadarte były w nocy ku sufitowi.
Ona była na górze, czy gdzie była? - dopytywała się przejęta Ada.
Bokiem.
Bokiem? To jak noga w górze? - niedowierzała piękna 20-latka.
Domownicy wyrazili swoje zaniepokojenie możliwą reakcją Moniki, która jeszcze niedawno zakochana była po uszy we Franku. Okazało się jednak, że dziewczyna spała jak kamień podczas całego zajścia. Maciej uzgodnił natomiast, że rozzuchwalony Franciszek powinien być teraz nazywany: "Franek łowca bramek".
Wcale nie kryjówka, a jednak chęci są najważniejsze - stwierdził Damian.
W późniejszej części odcinka dowiedzieliśmy się, że nie tylko Marietta i Franek nie próżnowali tej pamiętnej nocy. W szczerej rozmowie z Monią, Sylwia przyznała, że w jej łożu, które dzieli z Mikołajem, "zaczęły się szmery-bajery". Co więcej, miłosna wyspiarka była zaszokowana rozmiarem swojego kochanka.
Miki ma tam w spodniach dużo - przyznała bez ogródek. Czasami jest to niepozorne, bo z takiego, robi się taki.
Macie już swoich faworytów? Czy "szmery-bajery" wystarczą Frankowi i Marietcie, żeby wytrwać razem do końca programu?