Jessica Mercedes była jedną z pierwszych blogerek w Polsce, które zrozumiały, jaka siła tkwi w internetowej popularności. Zaczynała jako skromna dziewczyna z Poznania, biegająca po lokalnych butikach, aby wypożyczyć ubrania do zdjęć. Dziś 26-latka osiągnęła pozycję, który zapewnił jej miejsca na największych pokazach mody oraz intratne kontrakty reklamowe.
Niestety, eksperymentowanie ze swoim wizerunkiem i wymyślanie go ciągle na nowo wiąże się ze sporym ryzykiem. Internetowa społeczność jest bowiem bardzo zróżnicowana, a dogodzenie wszystkim fanom graniczy z cudem, szczególnie, gdy jest ich prawie milion.
Jessica przekonała się o tym w ostatni piątek, kiedy zamieściła na swoim instagramowym profilu zdjęcia stylizacji, w której wybrała się na paryski pokaz luksusowej marki Hermes. Tym razem jednak to nie jej ubranie (które swoją drogą przypominało według niektórych worek na śmieci), a fryzura przyciągnęła największą uwagę. Mercedes postawiła na niezwykle popularny w tym sezonie "wet look". Choć włosy w takiej stylizacji mają wyglądać, jakby ich właścicelka właśnie wyszła spod prysznica, ich ułożenie nie jest przypadkowe. Mokre pukle układają się przeważnie w eleganckie kaskady, spływające po twarzach dumnych fashionisteki.
Obserwatorzy Jessiki niestety nie docenili odważnej koncepcji, o czym postanowili poinformować ją w sekcji komentarzy:
Zdecydowanie na nie. Jakoś tak bez klasy.
Kiedy przez przypadek włączysz przednią kamerkę.
Z tym lookiem to o co chodzi, bo się gubię. Ktoś wylał wiadro pomyj z balkonu na panią, jak pani robiła zdjęcie w fajnych ciuchach? Słyszałam o jakimś "wet look", ale nie mylić z "ohydlook".
Tak szczerze to mega źle wyglądasz. Nie mam pojęcia, czemu fryzjer Ci to zrobił - to zaledwie kilka, z bardziej łagodnych wypowiedzi, odnoszących się do wyglądu blogerki.
Myślicie, że Jessica przejmie sie krytyką? Czy po tylu latach wysłuchiwania uwag na temat własnej aparycji zignoruje uwagi internautów?
