Anna i Robert Lewandowscy często podróżują, ale na co dzień mieszkają w Monachium, gdzie mieści się siedziba klubu Roberta Bayern München. Tam też chodzi do przedszkola ich córeczka Klara.
A gdy już się mieszka w stolicy Bawarii, to grzechem byłoby nie wybrać się na słynne na cały świat święto piwa, czyli Oktoberfest. Lewandowscy nie tylko odwiedzili imprezę, ale postarali się o to, by wyglądać jak prawdziwi Bawarczycy. Ania już kilka dni temu pokazała na Instagramie, jak bawi się ubrana w Dirndl, czyli ludowy strój kobiecy, składający się z gorsetu, bluzki, spódnicy i fartucha. Prezentowała się w nim bardzo dziewczęco.
Robert swoją stylizację zaprezentował światu nieco później. Okazuje się, że piłkarz założył na Oktoberfest prawdziwe Lederhosen - tradycyjne skórzane spodenki. Lederhosen uważane są za symbol męskości i krzepy, a więc doskonale pasują do napastnika Bayernu.
Pudelek zastanawia się tylko, co jadł i pił Lewandowski w czasie Oktoberfest. Ani mocne piwo, ani precle i tłuste bawarskie mięsiwa zdecydowanie nie zaliczają się do zdrowych potraw. Wiemy, że Ania z okazji święta zrobiła sobie przerwę od bycia fit i cieszyła się zimnym piwem.