Jennifer Lopez ma za sobą niewątpliwie wyjątkowo udany okres. Jeszcze niedawno amerykańskie media zgodnie twierdziły, że jej gwiazda w ostatnich latach nieco przygasła, jednak ich prognozy okazały się najwyraźniej przedwczesne. Piosenkarka wystąpiła bowiem w bijącym rekordy filmie Hustlers, zapowiedziała swój występ podczas SuperBowl 2020, a także zdecydowała się na niezwykle medialne zaręczyny z Alexem Rodriguezem.
Patrząc na ostatnie aktywności Jennifer Lopez nie sposób nie odnieść wrażenia, że szczęście kolejny raz się do niej uśmiechnęło. Utalentowana 50-latka skutecznie odbiła się od artystycznego dna i dziś znów regularnie gości w mediach. Przez to ponownie stała się też łakomym kąskiem dla paparazzi, którzy znów regularnie śledzą jej poczynania.
Tym razem Jennifer Lopez została "przyłapana" podczas spaceru po ulicach Nowego Jorku. Nie ma wątpliwości, że piosenkarka dba o siebie i regularnie poddaje się kosztownym zabiegom pielęgnacyjnym. Z tego powodu poczuła się najwyraźniej na tyle pewna siebie, że na spotkanie z paparazzi wyszła w stroju "zwykłej śmiertelniczki".
Gwiazda nie zdecydowała się tym samym ani na makijaż, ani na kosztowne stroje, z zamiłowania do których słynie. Stanęła więc oko w oko z paparazzi w bluzie z logo znanej marki i dopasowanych, jeansowych spodniach, które nieco stonowały jej gwiazdorski blask. Włosy postanowiła zwinąć w prosty kok, a na jej twarzy rysowało się zmęczenie.