Od miesięcy media niemal nie przestają pisać o życiu prywatnym Weroniki Rosati. Dzieje się tak za sprawą konfliktu aktorki z byłym partnerem i ojcem jej dziecka, Robertem Śmigielskim. 35-latka twierdzi, że znany warszawski ortopeda stosował wobec niej zarówno przemoc psychiczną, jak i fizyczną oraz ekonomiczną.
Ostatnio donosiliśmy o nietypowym zachowaniu lekarza. Paparazzi zarejestrowali wówczas, jak były Rosati obserwuje jej dom. Tata Elizabeth spędził ponoć półtorej godziny, wpatrując się w okna gwiazdy.
Osoba z otoczenia celebrytki zdecydowała się skomentować ostatnie zachowanie mężczyzny. Informator w rozmowie z Pudelkiem zdradził, że po pojawieniu się w sieci zdjęć Roberta, Weronika znów boi się o swoje bezpieczeństwo:
Takie zastraszające zachowania Roberta były częste wobec Weroniki. Gdy zobaczyła te zdjęcia, zaczęła znów się bać o swoje i Eli bezpieczeństwo - ujawnia. To nie jest normalne, dlatego Weronika złożyła w USA wniosek o zakaz zbliżania, żeby nie być dłużej nękaną przez Roberta. Dostarczyła dowodów, dzięki którym ten zakaz jej przyznano w trybie zabezpieczenia. Zakaz zbliżania Robertowi osobiście wręczono parę miesięcy temu.
Myślicie, że zwaśnieni partnerzy kiedyś dojdą do porozumienia?