Jane Fonda, legenda amerykańskiego kina, laureatka Oscara, ikona seksu lat 60., a współcześnie odtwórczyni głównej roli w popularnym serialu Netfliksa Grace i Frankie, została aresztowana w ostatni piątek na schodach amerykańskiego Kapitolu. Policja postawiła aktorce zarzuty zorganizowania nielegalnej demonstracji oraz zakłócenia porządku. Poza gwiazdą zatrzymano także 16 innych protestujących, w tym jej wnuczkę - Vasser Turner Seydel.
Protest miał na celu zwrócenie uwagi publiki na pogłębiający się kryzys klimatyczny. Swoim działaniem Fonda chciała okazać solidarność z Gretą Thunberg - szwedzką 16-latką, która przepłynęła Ocean Atlantycki na ekologicznym jachcie, aby wziąć udział w szczycie ONZ, za co została obśmiana przez Donalda Trumpa.
Musimy się upewnić, że kryzys klimatyczny będzie w centrum naszych zainteresowań. Czuję, że dotąd nie robiłam wystarczająco dużo w tej sprawie - mówiła Fonda w trakcie swojego przemówienia, po którym została zakuta w kajdanki.
Na posterunku aresztowani zostali poinformowaniu o możliwości wyjścia na wolność za symboliczną kaucją w wysokości 50 dolarów. Fonda opłaciła ponoć kaucję osób, które nie były same w stanie wyłożyć za siebie pieniędzy.
Świadoma ewentualnych konsekwencji gwiazda zapowiedziała jednak, że jej wystąpienie było zaledwie pierwszym z całej serii protestów, które ma zamiar organizować co piątek przed budynkiem Kongresu Stanów Zjednoczonych w ramach akcji Fire Drill Fridays.
To nie pierwszy raz, kiedy gwiazda wywołała medialny szum w związku ze swoją działalnością aktywistyczną. W latach 60. i 70. aktorka głośno sprzeciwiała się wojnie w Wietnamie, jak również wspierała Czarne Pantery, walczące o prawa społeczności afroamerykańskiej.