Jeremy Renner ma na koncie wiele występów w znanych filmowych produkcjach oraz dwie nominacje do Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego. Największą popularność przyniosła mu jednak rola w ekranizacji komiksów Marvela Avengers, gdzie wcielił się w postać Clinta Bartona.
Emocje po premierze ostatniej odsłony przygód drużyny superbohaterów już nieco opadły, jednak media wciąż nie przestają interesować się życiem prywatnym ich odtwórców. W marcu pojawiły się plotki o związku aktora z Lady Gagą, jednak żadne z zainteresowanych nigdy nie potwierdziło tych doniesień.
W 2015 roku aktor rozwiódł się ze swoją ówczesną partnerką Sonni Pacheco. Chociaż relacje między byłymi małżonkami nie należały do najłatwiejszych, do tej pory zgodnie dzielili się wychowaniem sześcioletniej córki Avy Berlin. Niedawno Pacheco zdecydowała się jednak wystąpić o przyznanie jej wyłącznego prawa do opieki nad dzieckiem. Renner wciąż mógłby spotykać się z dziewczynką, jednak tylko pod jej nadzorem.
Okazuje się, że kobieta ma w zanadrzu całkiem mocne argumenty przeciwko byłemu mężowi. Jak donosi TMZ, w przeszłości po wizycie w klubie odurzony alkoholem i narkotykami Renner miał powiedzieć znajomemu, że "chce się pozbyć ówczesnej partnerki".
Pacheco przyznała również, że tego samego wieczoru aktor miał otwarcie grozić jej śmiercią. Ponoć Renner włożył sobie również pistolet do ust i chciał odebrać sobie życie. Miał wówczas mówić, że lepiej, by ich córka nie miała żadnego z rodziców, niż posiadała taką matkę jak jego żona. Następnie gwiazdor wystrzelił z broni prosto w sufit, podczas gdy jego córka spała w swoim pokoju.
W obliczu oskarżeń przedstawiciel Jeremiego Rennera wydał oficjalne oświadczenie.
Dobro córki Avy zawsze było i będzie głównym celem Jeremiego. Decyzję w tej sprawie podejmie sąd. Należy jednak zauważyć, że dramatyzacje dokonane w zeznaniach Sonni są jednostronne i skupione na konkretnym celu.