Anna Wendzikowska należy do grona tych gwiazd, które mimo usilnych prób wciąż nie potrafią zjednać sobie sympatii publiczności. Po pamiętnym występie w Ugotowanych, gdzie po spaleniu batatów dziennikarka przeszła załamanie nerwowe na oczach kamer, matka dwójki dzieci stara się odbudować swoją reputację i udowodnić światu, że na przestrzeni lat przeszła gruntowną przemianę. Przedsiębiorcza 38-latka sumiennie wypełnia obowiązki prezenterki TVN, oprócz tego co rusz racząc fanów kolejnymi zdjęciami z rajskich podróży, w które zabiera ze sobą ukochane pociechy. Niestety, plotki o jej "ciężkim charakterze" wciąż nie ustają...
W niedzielę w ramach promocji aktywnego trybu życia Wendzikowska postanowiła podzielić się z internautami zdjęciem z jesiennego spaceru po Łazienkach Królewskich, na który wybrała się z ukochanymi pociechami.
Kocham taką jesień. Mam nadzieję, że Wy też spacerujecie - napisała pod fotografią.
Ku zdziwieniu Ani, fotka z rodzinnego wypadu do parku wywołała wśród jej fanek mieszane uczucia. Jedna z internautek postanowiła wytknąć celebrytce, że - wnioskując po jej aktywności w social mediach - sama ani na chwilę nie potrafi "wylogować się do życia" i bezustannie ślęczy nad telefonem.
Rodzina to chyba tylko na Instagramie, bo nic innego, widzę, nie robisz, tylko odpowiadasz na posty. Odłóż na chwilę komórkę i, jak akurat nie wyjeżdżasz, to zajmij się w pełni dziećmi, a nie tylko pozuj i pisz. Potrafiłabyś tak? - napisała.
Znana z odpowiadania na zaczepki w sieci celebrytka postanowiła zareagować na komentarz i - pozornie niewzruszona - odpisała tylko: