Krystyna Janda nigdy nie kryła, że jej stosunek do sprawującej obecnie władzę partii nie należy do najżyczliwszych. Słynąca z politycznego zaangażowania gwiazda dwoiła się więc i troiła w nadziei, że zmotywuje wystarczającą liczbę obywateli do obalenia nikczemnych (jej zdaniem) rządów PiS-u. Przy okazji jej kampanii oberwało się także Marinie, która bez cienia żenady zadeklarowała, że politykę ma zasadniczo w nosie i nie interesuje jej, kto wygra wybory parlamentarne.
Gorliwość, z jaką pani Krystyna angażuje się w sprawy kraju, jest niewątpliwie godna uznania, niestety metody perswazji, jakimi nieraz się posługuje, mogą pozostawiać wiele do życzenia. Zamiast atakować bezpośrednio odpowiedzialną za znienawidzone projekty partię, aktorka nad wyraz często decyduje się na urąganie wyborcom Prawa i Sprawiedliwości, którzy jej zdaniem sprzedali się za świadczenia socjalne.
W przeszłości Janda przyrównała już głosujących na PiS do psów, jej najnowsze posty na Facebooku można więc uznać za logiczną kontynuację tamtego wywodu. Z najnowszej grafiki opublikowanej na profilu aktorki możemy się na przykład dowiedzieć, że według jej twórcy obywatele sprzedali się za kwotę o 300 razy mniejszą od dziennego zarobku stołecznej prostytutki.
Na PiS głosowało 8 milionów ludzi. Po tym jak PiS rozdał 100 miliardów złotych socjału w postaci różnych plusów, czyli jeden głos kosztował 12500 złotych. PiS rządził 1428 dni, czyli za jedną dobę PiS zapłacił 8 zł 75 gr. swojemu wyborcy. Firma Sedlak&Sedlak podaje, że za noc z prostytutką w Warszawie trzeba zapłacić średnio 2256 zł - czytamy w usuniętym już poście.
Autorem grafiki jest użytkownik funkcjonujący w sieci pod pseudonimem "Obywatel D.C.". Wystarczy kilka sekund z wyszukiwarką, aby przekonać się, że to zatwardziały korwinista. Ktoś taki raczej nie powinien być traktowany jako rzetelne źródło informacji, w szczególności przez gwiazdę takiego formatu jak Janda.
Jakby tego było mało, aktorka postanowiła doprawić swój profil jeszcze jednym obraźliwym żartem, według którego wyborcom PiS "znudziło się siedzenie w gównie po pas - wolą teraz siedzieć po uszy". Ta grafika również zniknęła już z profilu aktorki.
Doskonale rozumiemy, że Prawo i Sprawiedliwość nie wzbudza sympatii pani Krystyny. Przykro jednak obserwować aktorkę z niesłychanie imponującym dorobkiem artystycznym, która daje się ponieść negatywnym emocjom, w efekcie obrażając całe rzesze ludzi, których świętym prawem jest oddanie głosu na najbardziej odpowiadającą im partię. Dlatego, zamiast ośmieszać się w sieci, sugerujemy pozostawienie taplania się w błocie ekspertom w tej dziedzinie - nam!
