Sieć obiegło ostatnio szokujące nagranie, na którym widać, w jaki sposób przeprowadzane są na zwierzętach testy toksykologiczne. Jeden z działaczy na rzecz praw zwierząt zatrudnił się w Laboratorium Farmakologii i Toksykologi (LPT) w Niemczech i kilka miesięcy prowadził tajne śledztwo. Na filmiku, który zarejestrował, widać bezbronne małpy krzyczące z bólu oraz zakrwawione, umierające psy i koty. Nagranie przedstawiające bestialskie praktyki stosowane w LPT obiegło większość mediów na całym świecie. Do zatrważającego procederu odniosła się też Zofia Zborowska. Wyraźnie przybita aktorka opowiedziała swoim obserwatorom na Instagramie o całej sytuacji.
To są zdjęcia robione ukryta kamerą w niemieckim laboratorium. Mi się łamie serce, jak coś takiego oglądam i naprawdę uważam, że to nie jest trudne, żeby po prostu sprawdzać online, czy dana marka jest "cruelty free" - wyznała.
Celebrytka oskarżyła też swoje koleżanki z show-biznesu o to, że przyczyniają się do bestialskiego procederu, promując swoją twarzą marki kosmetyczne, które testują produkty na zwierzętach.
Dlatego ja nigdy nie zostanę twarzą tych wielkich koncernów, które sprzedają w Chinach. A mam takie propozycje… I jest mi przykro, że inne dziewczyny, które znam, i które szanuję, godzą się na coś takiego i są twarzami marek, które robią coś takiego zwierzętom. Uważam, że to nie jest fajne – dodała.