Choć Millie Bobby Brown funkcjonuje w show biznesie już od najmłodszych lat, to "dopiero" rola "Eleven" w serialu Stranger Things sprawiła, że na punkcie Brytyjki oszalał cały świat. Udział w najpopularniejszej produkcji Netflixa wszech czasów zapewnił ambitnej nastolatce liczne grono fanów i zwrócił uwagę producentów, którzy chętnie angażują aktorkę w głośnych, wysokobudżetowych produkcjach. W przyszłym roku na ekranach kin pojawią się dwa szumnie zapowiadane obrazy z Millie w roli głównej: finał serii o słynnym potworze Godzilla vs. Kong oraz Enola Holmes, czyli film o przygodach młodszej siostry Sherlocka Holmesa.
Patrząc na najnowsze zdjęcia Brown, można odnieść wrażenie, że w ostatnim czasie gwiazdka próbuje na siłę dodać sobie lat.
W czwartek młodociana celebrytka pojawiła się w londyńskim Tower Hamlets, gdzie promowała kolekcję biżuterii "własnego projektu" dla marki Pandora. Tego dnia Millie postawiła na elegancki zestaw składający się z "piżamowego" kombinezonu, do którego dobrała czerwony płaszcz i sandałki na platformie. Tym, co najbardziej przykuwało uwagę zebranych na evencie gości, były długie włosy Millie: aktorka zaskoczyła wszystkich obecnych, paradując z przedłużonymi, rozjaśnionymi puklami.