Malwina Wędzikowska do tej pory raczej rzadko gościła na łamach kolorowej prasy. Stylistka gwiazd i kuzynka "dziennikarki" Anny prowadziła swój własny program Ostatnia Szansa, gdzie pomaga uczestnikom w metamorfozach. Choć co jakiś czas mówi się o jej związkach ze znanymi mężczyznami, to sama zainteresowana konsekwentnie twierdzi, że nie przyjaźni się z branżą.
Choć ostatnio kariera Malwiny Wędzikowskiej układała się coraz bardziej po jej myśli, to jednak w pewnym momencie stylistka trafiła do szpitala. Choć na Instagramie dzieliła się szczegółami swojego pobytu w placówce, to do tej pory nie poinformowała fanów (?) o powodzie, dla którego tam trafiła. Okazuje się jednak, że sprawa mimo wszystko była dość poważna.
Kilka miesięcy po tym wydarzeniu Malwina Wędzikowska wzięła udział w programie TTV Orzeł czy reszka. W odcinku wystąpiła razem z poruszającą się na wózku "królową życia", Dagmarą Kaźmierską. Malwina postanowiła z tej okazji podzielić się z widzami historią swojej tajemniczej choroby.
Parę miesięcy temu miałam taką sytuację, która mnie kompletnie zmieniła. Po prostu nie miałam wyjścia i musiałam być słaba, bo już umierałam. Miałam podejrzenie sepsy i leżałam w szpitalu. Zrobili mi badania i dwie godziny później byłam na stole operacyjnym. Po raz pierwszy w życiu się poddałam. Powiedziałam, że nie chcę być już silna - powiedziała stylistka w programie.
Temat choroby postanowiła kontynuować redakcja portalu Plejada.pl, w rozmowie z którym Wędzikowska przyznała, że mogła nawet umrzeć.
Sepsa to stan bezpośredniego zagrożenia życia, a umówmy się: nikt nie jest gotowy na śmierć. (...) Ta sytuacja nauczyła mnie pokory, że nie znasz dnia ani godziny swojego kresu - skomentowała.