Choć niektórzy mogą się temu dziwić, obecnie jesteśmy świadkami 23. już edycji Tańca z Gwiazdami. Od lat nie brakuje zarówno "gwiazd" chętnych do pląsów na parkiecie, jak i tych, którzy zasiadają przed telewizorami, by oglądać ich taneczne popisy na parkiecie.
W zeszłym tygodniu, mimo sympatii jurorów, z show pożegnał się Akop Szostak.
Zobacz: "Taniec z gwiazdami": nowy juror, imprezowe wyznania uczestników i "sztywny w kroku" Akop Szostak
W związku z tym, że piątkowy odcinek to już setny na antenie Polsatu, przygotowano sentymentalną przeprawę przez poprzednie edycje. Zapowiedziano, że pary zatańczą do największych radiowych przebojów oraz poinformowano, że na widowni zasiadło grono byłych uczestników programu. Prowadzący pozdrowili też byłych jurorów: Olę Jordan i Beatę Tyszkiewicz.
Jako pierwszy swoją przygodę z programem wspominał partner Oli Kot. Tomek Barański przypomniał między innymi edycję, w której tańczył z Eweliną Lisowską: Otworzyła się jak piękny kwiat - podsumował taneczną przygodę z piosenkarką.
Po wspominkach przyszedł czas na quickstepa w wykonaniu Kot i Barańskiego. Para zatańczyła do utworu Dawida Podsiadło.
Quickstep jest bardzo prosty, musi być prosta sylwetka, a dół ma chodzić. Czasem to wyszło, a czasem nie - rozpoczął nieobecny w zeszłym tygodniu Michał Malitowski.
To była zbrodnia dla quickstepa! Nie było swingu! Mamma mia! - emocjonowała się Iwona Pavlović.
Nie było to jakieś nadzwyczajne wykonanie. Nie wiem, ja się nie znam na tańcu. Czegoś mi tam brakowało i coś w tym tańcu jednak było - dodał od siebie Andrzej Grabowski.
Dziennikarka i jej partner zdobyli 17 punktów.
Krzysztof Ibisz spytał siedzącą na widowni Lisowską o jej przygodę z programem:
Czuję, że chciałabym wyjść na ten parkiet raz jeszcze. Wspominam program z niezwykłym sentymentem - wyznała.
W przerwie pomiędzy występami z trybun przemówili również Popek czy Aneta Zając.
Jako drudzy na parkiecie wystąpili Barbara Kurdej-Szatan i Jacek Jeschke.
Charyzmatyczna, wyrazista, obłędna - oceniła rumbę "Blondynki Playa" Pavlović.
Tańczyłaś jak anioł - dodał Grabowski.
Basia i Jacek zostali ocenieni na 27 punktów.
W międzyczasie pokazano nagranie z Anną Kaczmarczyk. Aktorka, która wygrała 5. edycję programu, postanowiła w kilku słowach podsumować przygodę z tanecznym show: Wygrałam kasę, którą wydaję, nauczyłam się tańczyć i poznałam mojego męża - wyznała szczerze Ania.
Trzecią parą, która miała okazję pokazać przygotowany układ byli Damian Kordas i Janja Lesar.
Damian Kordas z Janją tańczy. Janja lubi, gdy ją niańczy - rozpoczął od rymowanki serialowy Kiepski.
Jestem zauroczona tym twoim opanowaniem - zachwycała się Czarna Mamba.
Damian i Janja zdobyli 24 punkty.
Tuż po kucharzu przyszła pora na popisy Moniki Miller i Jana Klimenta.
Przed występem wnuczka byłego premiera wyznała, że w dzieciństwie wraz z dziadkami regularnie zasiadała przed telewizorem, by oglądać Taniec z Gwiazdami.
Bez puszczania nie ma swingowania - rozpoczął Malitowski.
Podoba mi się, że z każdym odcinkiem się otwierasz. Pozbywasz się kompleksów i wstydu. Nabierasz pewności siebie - zachwycał się Grabowski.
Kobieta w tańcu jest po prostu piękna. Dzisiaj nie widziałam twoich tatuaży - "skomplementowała" Monikę Pavlobić.
Para otrzymała 19 punktów.
Przed występem Magdy Beredy i Kamila Kuroczko z widowni przemówiła Beata Tadla, która przyznała, że udział w show odmienił jej życie: Teraz jestem silniejsza - zdradziła dziennikarka, która w programie "odkrywała swoją kobiecość".
Tanga Magdy wyjątkowo nie skomentowała Pavlović, stwierdzając jedynie, że "milczenie jest złotem".
Dwa tygodnie mnie nie było i widzę wielki postęp - stwierdził zdziwiony Malitowski. Utrzymałaś jakiś klimat, zapamiętałaś kroki, miałaś jakiś charakter. Brawo - dodał, tym samym po raz pierwszy komplementując występ youtuberki.
Chciałem zapytać, co się stało. Ty dobrze zatańczyłaś - dodał Grabowski.
Para otrzymała 18 punktów.
W związku z tym, że Adam Adamonis doznał kontuzji, co uniemożliwiło mu występ, Sandra Kubicka zmuszona była zatańczyć z innym partnerem. W setnym odcinku wsparł ją Wojtek Jeschke.
Sandra, co to za kobieta. Ona działa na mnie, jak pierwsza seta - rozpoczął ocenianie "zabawny" Grabowski.
Jesteś największym prezentem na setny odcinek - zachwycała się łódzką modelką Iwona.
Sandra i Wojtek zdobyli 28 punktów.
Po występie Kubickiej przemówił Rafał Jonkisz, który odważył się wspomnieć jedną ze swoich tanecznych wpadek. Wypowiedź mistera sprowokowała wspomnienie wszystkich "zabawnych" sytuacji programu.
W dalszej części odcinka nadszedł czas na pojedynki par. W pierwszym z nich zmierzyli się Monika i Jan oraz Damian i Janja.
Dwie różne pary, dwie charyzmatyczne. Najchętniej bym połączyła miękkość Moniki z rytmicznością Damiana - rozwodziła się Pavlović.
Ostatecznie jurorzy zadecydowali, że to występ Kordasa podobał im się bardziej.
Następne dwa duety, którym przyszło ze sobą rywalizować, to dwaj bracia Jeschke i ich partnerki: Basia i Sandra.
Trudno mi to ocenić. Patrzyłem na obie pary z zachwytem - zaczął niezdecydowany Andrzej.
Kocham taką rzeczywistość, bo to rzeczywistość turniejowa. Pierwsza część należała do Sandry, jednak druga do Basi - dodała Iwona.
W drugim starciu zwyciężyła Kurdej-Szatan.
Do trzeciego pojedynku stanęli Ola i Tomek oraz Magda i Kamil.
Jedna stała jak tancerka, a druga jak słupek soli - skomentowała bez ogródek Pavlović.
Wszyscy jurorzy jednogłośnie zdecydowali o tym, że w tanecznym starciu lepsza była prezenterka.
Ku zdziwieniu zarówno widzów, jak i samych uczestników, w jubileuszowym odcinku z programem nie pożegnał się nikt.