Majka Jeżowska znana jest głównie z dwóch rzeczy: krzykliwych kreacji i utworu Wszystkie dzieci nasze są. Okazuje się też, że piosenkarka jest też sojuszniczką mniejszości LGBT. Majka, podobnie jak Małgorzata Rozenek, wsparła akcję #TęczowyPiątek organizowaną przez KPH.
W spotach akcji znane osoby czytają poruszające fragmenty listów młodzieży należącej do mniejszości seksualnej.
Jeżowska nie tylko jest ambasadorką akcji, ale też głośno wypowiada się na temat mniejszości i ich praw. W wywiadzie dla Gazety Wyborczej wypowiedziała się na temat rzekomej deprawacji - tak tęczowy Piątek określiła małopolska kurator oświaty, Barbara Nowak.
Nie uważam, że otwieranie oczu na problem homofobii, budowanie tolerancyjnego światopoglądu u dzieci i młodzieży, jest deprawowaniem. Aż wstyd, żeby sprowadzać tę akcję do takiego poziomu - wyjaśniła Majka.
Jeżowska wykazała duże zrozumienie problemów młodzieży, nie tylko tej nieheteroseksualnej.
Nawet młodzież heteroseksualna w dzisiejszych czasach ma poczucie izolacji i osamotnienia. Dzieci wychowane na mediach społecznościowych są bardziej podatne na stres, nie mają przyjaciół. A co dopiero osoba, która jest piętnowana na co dzień, która nie może rozmawiać z nauczycielem, z najbliższymi w domu, bo nie jest tolerowana! - przekonuje piosenkarka. Poczucie odtrącenia u młodzieży homoseksualnej jest porażające. Nie czują się bezpiecznie, 70 proc. z nich ma myśli samobójcze. Czy ktoś, kto mówi o deprawowaniu, chce wziąć na siebie odpowiedzialność za te śmierci i depresje? - zaznaczyła.
Piosenkarka skrytykowała dzielenie dzieci na "lepsze" i "gorsze".
Deprawowanie, owszem, odbywa się w szkole, ale często na lekcjach religii. Opowiem historię, która dotyczy córki mojej znajomej - zaczęła Majka. Katechetka na lekcji religii mówiła do 11-, 12-letnich dzieci, że homoseksualizm jest grzechem śmiertelnym i za to powinno się trafić do więzienia. Córka znajomych wstała i powiedziała, że się z tym nie zgadza, bo pan Bóg kocha wszystkich jednakowo. Za nią podniosły się inne dzieci. Wyszły z lekcji. Byłam tą opowieścią wzruszona. Ale zdaję sobie sprawę, że w większości takich przypadków dzieci nie przeciwstawią się nauczycielowi. Ta indoktrynacja postępuje. Małe dziecko za chwilę będzie dorosłym człowiekiem i być może będzie myśleć, że ludzi homoseksualnych trzeba izolować - podkreśliła.
Jeżowska wspomniała też o skandalicznym zachowaniu księdza, które miało miejsce podczas jednego z festiwali sakralnych.
_**Jako 14-latka brałam udział w Festiwalu Pieśni Sakralnej. Ksiądz próbował mnie obmacywać. Podświadomie wiedziałem, że to jest złe. Przestałam przychodzić na zajęcia, zostałam skreślona z listy uczestników festiwalu.**_
Gdyby większość była homoseksualna, a hetero byli tą napiętnowaną grupą, chciałabym, żeby ktoś wyciągnął do mnie rękę - dodała.
ddd