W zeszłym tygodniu Barbara Kurdej-Szatan dumnie poinformowała, że została twarzą znanej marki szamponu. Przedsiębiorcza "Blondynka Playa" zastąpiła w tej roli Annę Lewandowską. Choć w rozmowie z Pudelkiem przedstawiciele marki zapewnili, że w najnowszej kampanii z Basią zależy im, by "poruszyć społeczny problem", jakim jest zjawisko hejtu w Internecie, nie wszyscy podzielają ich entuzjazm.
Mimo dobrych zamiarów Kurdej-Szatan "bezwzględni" fani nie omieszkali wytknąć jej między innymi faktu, że firma, którą promuje, testuje swoje produkty na zwierzętach. Na instagramowym profilu aktorki zaroiło się od negatywnych komentarzy krytykujących jej nowy kontrakt.
W piątek 34-latka zdecydowała się wytłumaczyć z decyzji, którą podjęła. Udostępniła zdjęcie z sesji dla marki szamponu, pod którym zamieściła obszerny wpis (zachowujemy oryginalną pisownię):
Droga moja ekipo instagramowo-facebookowa! Muszę poruszyć ważny i dość kontrowersyjny ostatnio temat. Jako że traktuję Was bardzo poważnie i przede wszystkim po przyjacielsku, po ostatnich Waszych wątpliwościach i oburzeniu, pragnę wyjaśnić kilka kwestii. Chodzi oczywiście o moją kampanię Head&Shoulders! - zaczyna Basia i na wstępie postanawia wymienić swoje zasługi dla społeczeństwa:
Po pierwsze - wiecie przecież, że zawsze angażuję się we wszelkie projekty promujące dbanie o nasze środowisko, sprzątanie ziemi, recykling, zdrowe odżywianie (no może prócz kebaba raz na rok), aktywność fizyczną. Kocham zwierzęta! Nie dam zrobić im krzywdy - przekonuje i dodaje, że podpisując umowę z marką szamponu, zadbała o to, by zapewniono ją o tym, że produkty nie są testowane na zwierzętach:
Przed podpisaniem umowy reklamowej jednym z moich warunków było, aby marka nie testowała na zwierzętach. Takie zapewnienie otrzymałam. Mianowicie - producenci Head&Shoulders NIE TESTUJĄ NA ZWIERZĘTACH. Od lat opracowują i wdrażają natomiast nowe, alternatywne technologie badań. Dotyczy to także właśnie rynku chińskiego - kontynuuje.
Okazuje się jednak, że jest pewien szkopuł, który celebrytka zdecydowała się przybliżyć fanom, licząc, że będą wyrozumiali:
Jednak w Chinach, z powodu regulacji prawnych, Chińczycy sami na własną rękę wykonują testy (podobno nie zawsze, ale mają takie prawo, więc mogą z tego u siebie skorzystać) i to odbywa się bez udziału producenta H&S! Oczywiście, można by rzec - to niech H&S nie sprzedaje Chinom! Jednak Head and Shoulders to marka światowa, istniejąca od wielu lat i podejrzewam, że wycofać się nagle z całych Chin nie jest takie łatwe - ubolewa uczestniczka Tańca z gwiazdami, by po chwili docenić starania promowanej przez nią marki:
Natomiast, czy nie jest jednak lepiej w tego typu sytuacjach walczyć o poprawę, zamiast się wycofywać i odpuszczać? I właśnie - Head &Shoulders stara się o to, by alternatywne metody testowania kosmetyków były uznawane przez chińskie władze i by nie wykonywały one już testów na zwierzętach. I uwaga! W wyniku tych działań władze chińskie ostatnio ogłosiły, że w przypadku wielu różnych produktów akceptują alternatywne oceny bezpieczeństwa, które nie bazują na testach przeprowadzanych na zwierzętach! Wydawałoby się, że nie mamy wpływu na inny kraj i, co my możemy? A jednak - pomału może zacząć się to zmieniać właśnie poprzez propagowanie innych metod badań. I fajnie, że taka duża marka, jak H&S ma tę możliwość i angażuje środki w opracowanie takich metod i wdrażanie ich tam, gdzie można coś zmienić na lepsze!
Jednak wpis Basi nie przekonał wszystkich internautów, a na jej profilu pojawiły się kolejne negatywne komentarze dotyczące jej współpracy:
No niestety, wszystkie gwiazdeczki korzystają ze swoich pięciu minut, hipokryzja. Masz tak wiele, a mimo to razem z innymi gwiazdami decydujecie się na takie kampanie, tym samym godząc się na okrutne barbarzyńskie traktowanie zwierząt. Zamiast się teraz tłumaczyć, następnym razem odmów takiej marce po prostu - czytamy.
A wy po której stronie barykady stoicie? #TeamBasia czy #TeamInternauci?