Ostatnie miesiące przyniosły wiele społecznie ważnych tematów, które zyskały wymiar polityczny. Aktualnie rządzący swoją postawą dają ciche przyzwolenie na uwstecznienie Polaków, ograniczając ich możliwość korzystania z in vitro. Sympatyzujący z kościołem katolickim PiS straszy powszechnie uznawaną i respektowaną metodą jako "złem" i próbuje wmówić marzącym o dziecku parom, że równie skuteczna może być naprotechnologia.
Burzę wywołał również projekt obywatelski zakładający karanie za prowadzenie edukacji seksualnej wśród dzieci. Okazuje się, że to kolejna rzecz bulwersująca Małgorzatę Rozenek-Majdan, która przestała udawać, że nie angażuje się w politykę i coraz mocniej zaznacza swój sprzeciw wobec rządzących:
Szczególnie prawa kobiet są dosyć drastycznie ograniczane. Edukacja seksualna i znowu raban. Nic się nie dzieje bez przyczyny, wszystkie tematy światopoglądowe pojawiają się, żeby coś ukryć. Tak było i z in vitro i z LGBT. Typowe zagrywki kieszonkowców - wyznała w Onet Rano.
Celebrytka wytłumaczyła też, dlaczego warto jest oddać temat edukacji seksualnej profesjonalistom:
Obcym osobom jest łatwiej rozmawiać z dziećmi o seksie niż mamie. Oczywiście prowadzę takie rozmowy z synami, ale to się kończy zawsze: "Mamo, przestań" - zaznacza Małgosia.
Trochę się władza przestraszyła Czarnych Protestów. Trzeba będzie do nich wrócić. To jest szczególnie ostre traktowanie kobiet, nawet, jeśli to tak nie wygląda - dodała.
Małgosia dodaje też, że sytuacji winne jest Prawo i Sprawiedliwość. Przyznała, że zaskoczyło ją również poparcie wobec Konfederacji:
Nie mam złudzeń, że dopóki jest taki układ sił to będzie tak, jak jest. Bardzo wiele kobiet zagłosowało na Korwin-Mikkego, to się w głowie nie mieści - wyznała, dodając, że póki co nie zamierza wchodzić w świat polityki, ale nie wyklucza tego w przyszłości:
Ja mam jeszcze bardzo dużo do zrobienia w telewizji i chcę jeszcze sporo - zaznaczyła.