Nagła i szokująca śmierć Piotra Woźniaka-Staraka zmieniła życie jego żony Agnieszki o 180 stopni. Dziennikarka zrezygnowała z pracy i medialnej aktywności. Mogła liczyć na wsparcie bliskich i przyjaciół, a także grona fanów.
Wydawało się, że pogrzeb Piotra zamknie przynajmniej częściowo bolesny etap w życiu rodziny, jednak okazało się, że kontrowersje wywołuje giżycki nagrobek Woźniaka-Staraka.
Sytuacja jest delikatna. Moim zdaniem nie powinna być aż tak upubliczniana, bo to sprawy osobiste i mogą być bolesne dla najbliższych. To trudne. Szkoda rodziny i osób doświadczonych tym zdarzeniem. W związku z tym, że pochówek nie został dokonany na cmentarzu, to ja miałem obowiązek zgłoszenia tego organom - tłumaczy Wirtualnej Polsce Marek Jasudowicz, wójt gminy Giżycko, który złożył zawiadomienie.
Zawiadomienie zostało skierowane do policji w związku z podejrzeniem zaistnienia wykroczenia. Ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych przewiduje odpowiedzialność, w której właściwym organem do prowadzenia postępowań jest policja - powiedział w rozmowie z WP prokurator rejonowy w Giżycku Grzegorz Ryński.
Przypomnijmy, że przed pogrzebem rodzina Piotra nie wystąpiła do sanepidu o zgodę na pochówek poza cmentarzem.