Rodzina Kardashianów od lat utrzymuje się na fali niegasnącej popularności. To oczywiście zasługa Kris Jenner, która nie cofnie się przed niczym, aby mówiono o niej i o jej córkach.
Przypomnijmy: Matka Kim wyreżyserowała... JEJ SEKS WIDEO!
Mama-menedżerka stworzyła ze swojej rodziny sprawnie funkcjonującą machinę do zarabiania pieniędzy i można się spodziewać, że kolejne pokolenia będą kontynuować jej "dzieło". Najmłodsi Kardashianowie i Kardashianki już są promowani na celebrytów, choć jeszcze nie są tego świadomi. Ich matki dbają o to, aby dzieci regularnie pojawiały się na zdjęciach i w relacjach na portalach społecznościowych. Wiąże się to często z koniecznością przyjęcia krytyki.
Ostatnio przekonała się o tym Kylie Jenner, która pochwaliła się, że z okazji nadchodzącego Halloween przebrała swoją córkę Stormi... za samą siebie. W komentarzach padały zarzuty, że Kylie jest narcystyczna i "traktuje dziecko jak lalkę".
Teraz fala krytyki spadła na Kourtney Kardashian po tym, jak celebrytka opublikowała na Instagramie zdjęcie swojego syna, Reigna, z niedzielnej wycieczki do Santa Ynez w Kalifornii. Chłopiec ubrany w buty projektu swojego wujka, Kanye Westa, spędził aktywny czas na ranczo, jeżdżąc na kucyku i sadząc warzywa.
Czterolatek może się pochwalić długimi blond włosami, jakich mogłaby mu pozazdrościć niejedna dziewczynka. To właśnie stało się przyczyną burzliwej dyskusji w komentarzach. Internauci pisali, że dziecku przydałaby się wizyta u fryzjera.
Naprawdę powinna obciąć mu włosy - napisała jedna z użytkowniczek o imieniu Tiffany.
Kourtney natychmiast zareagowała.
Tiffany naprawdę nie powinna się martwić o dzieci, które nie są jej. Jest szczęśliwym chłopcem - zgasiła ją celebrytka.
To nie pierwszy raz, kiedy instamatki atakują Kardashiankę. Gdy kilka tygodni temu, gdy opublikowała zdjęcia z rodzinnej wycieczki do Finlandii, usłyszała zarzuty, że jej dzieci zaniedbują szkołę. Wtedy także próbowała się bronić.
Podróżowanie ma walor edukacyjny - przekonywała.
Z kolei, gdy innym razem Kourtney wrzuciła zdjęcie z wakacji we Włoszech, instamatki niepokoiły się, gdzie w tym czasie są jej dzieci.
Siedzą naprzeciwko mnie, dziękuję za troskę - ucięła krótko.
Podziwiacie jej opanowanie i cierpliwość w odpisywaniu na zaczepki instagramowych "specjalistek od macierzyństwa"?