Odkąd Meghan Markle na dobre zagrzała miejsce na brytyjskim dworze królewskim, stara się zjednać sobie społeczeństwo i ochoczo wywiązuje się ze swoich służbowych "obowiązków". Amerykanka bierze udział w zagranicznych podróżach, a także osobiście "wspiera" potrzebujące społeczności.
Zobacz też: Meghan Markle przerwała podróż po Afryce! W spotkaniu uczestniczyła przez... komunikator internetowy
W piątek Meghan była gościem otwarcia jednej z londyńskich piekarni. Księżna już jakiś czas temu wysłała do przedsiębiorstwa Luminary Bakery list ze słowami uznania, bowiem zatrudnia on kobiety znajdujące się w trudnych życiowych sytuacjach. Tym razem postanowiła osobiście pojawić się na otwarciu kolejnej placówki piekarni i porozmawiać z pracującymi tam kobietami.
Jak donosi Daily Mail, podczas intymnej rozmowy z ofiarami przemocy domowej czy handlu ludźmi, Markle ubolewała nad tym, że w dzisiejszych czasach ludzie wymagają od siebie nawzajem natychmiastowych działań i zmian. Żona Harry’ego stwierdziła, że człowiek jest żywym organizmem i nie działa jak zaprogramowany mechanizm. Według niej "wszyscy jesteśmy zranionymi istotami" i wymagamy leczenia, na które zaś potrzeba czasu.
Mamy w zwyczaju oczekiwać, by rzeczy działy się natychmiast - rozprawiała podczas wizyty w piekarni.
Mimo poruszania trudnych tematów, z twarzy amerykańskiej aktorki nie schodził szeroki uśmiech. Uradowana Meghan przyodziała nawet wręczony jej fartuch i zabrała się do krojenia tortu oraz przyozdabiania babeczek inspirującymi przesłaniami, co zostało uwiecznione na instagramowym profilu Sussexów. Na wypiekach pojawiły się między innymi takie lukrowe napisy jak: _**Jesteś silna**_, Bądź dla siebie łaskawa czy Jesteś piękna. Po rozmowach z zatrudnionymi w piekarni kobietami księżna chętnie zapozowała do wspólnych zdjęć.
Co ciekawe, to nie pierwszy raz, gdy 38-latka pokusiła się o wypisywanie podnoszących na duchu sentencji na pożywieniu.
Doceniacie jej zaangażowanie?