Kto miał okazję zapoznać się z brytyjskim pierwowzorem polskiej Wyspy Miłości, znakomicie zdaje sobie sprawę, że rozstania uczestników kilka tygodni po zawinięciu produkcji są naturalną koleją rzeczy. Póki co finałowa szóstka naszej rodzimej edycji z zapałem godnym podziwu stara się przekonać instagramowych fanów, aby uwierzyli w ich płomienne uczucie. Nieco gorzej mają się natomiast "związki" uczestników, którzy opuścili program nieco wcześniej.
Pierwsze rozstaniem debiutanckiego sezonu Love Island oficjalnie zostało odhaczone przez Łukasza Bajorka i Alex Morzyńską. Niedawne gołąbeczki dosłownie minęły się na wyspie, widzowie nie mieli więc okazji obserwować początków ich relacji na małym ekranie. Spragnieni atencji pseudocelebryci nadrobili to jednak z nawiązką, zalewając swoje profile w mediach społecznościowych wspólnymi zdjęciami, między innymi z alkowy.
O zejściu się Łukasza i Alex informowaliśmy was w pierwszym tygodniu października, spoglądając więc w kalendarz łatwo zauważyć, że zakochańce wytrzymały ze sobą ledwie miesiąc. Trudno się temu szczerze dziwić, biorąc pod uwagę, że po wyrzuceniu z programu Łukasz był gotów sparować się z dosłownie kimkolwiek, aby tylko przedłużyć żywotność swoich 5 minut sławy. Przypomnijmy chociażby jego desperackie apele internetowe, w których wraz ze swoim bratem starał się poruszyć niebo i ziemię, w celu powrócenia przed kamerę (na nasze szczęście bezskutecznie).
Co ciekawe, zdania Alex i Łukasza na temat tego, co było powodem rozpadu ich "miłości", są ze sobą całkowicie sprzeczne. Podczas gdy mieszkanka Londynu zarzeka się, że nadal utrzymuje przyjazny stosunek z kolegą z programu, aspirujący model twierdzi, że został przez byłą partnerkę zablokowany na Instagramie, co, jak dobrze wiemy, jest w dzisiejszych czasach odpowiednikiem wydrapania czyjegoś nazwiska z drzewa genealogicznego.
Co chciałam wam misiaczki-buziaczki-myszeczki powiedzieć to to, że mi nie jest łatwo to znowu mówić, ale widzę, że dostaję znowu pełno wiadomości. (...) Jest to bardzo trudną decyzją, którą musiałam podjąć. I podjęłam decyzję, że muszę się rozstać z Łukaszem w związku z tym, że mamy różne priorytety życiowe. Mnie bardzo zależy, żeby związać się z kim na stałe i założyć rodzinę i żeby nasze rzeczywistości były wspólne, żebyśmy dzielili nasze życie razem, coś wspólnego mieli, a nie żeby każdy je osobno prowadził. (...) Ale Łukasz to jest bardzo fajne chłopak i ja wiem, że wy o tym wiecie. Spotkaliśmy się w złym czasie, kiedy każdy myśli o innych rzeczach i prowadzi inne życie. Mam nadzieję, że to zrozumiecie. Życzę mu szczęścia i my nadal mamy kontakt, także mam nadzieję, że wy też to uszanujecie - opowiedziała Alex swoim "misiaczkom-buziaczkom-myszeczkom" na Instastory.
Nieco innego zdania w tej sprawie był natomiast jej były parnter.
Dostaję od was pełno wiadomości, czy to prawda, że się rozstałem z Alex. Obserwujecie nasze profile i pewnie już widzieliście, jakich argumentów używa, rozstając się ze mną. No ja po prostu nie mogę tego zobaczyć, bo zostałem przez Alex zablokowany. Nie wiem, jaki był cel tego blokowania mnie, myślałem, że rozstaliśmy się w dobrych warunkach. Ale teraz już nie wiem. Jest mi zwyczajnie przykro. Myślałem, że tworzymy fajną parę. Nic innego mi nie pozostało jedynie życzyć jej szczęścia. Na pewno kogoś znajdzie. Nam się niestety nie udało no i co. Nie powinienem się załamywać, tylko jak to się mówi "move on" - wyżalił się Łukasz, który rozterki sercowe przypłacił ponoć straszliwą bezsennością.
Po czyjej stronie leży prawda? Czy Łukaszowi uda się nareszcie zasnąć? Co nowego Alex szykuje dla swoich "misiaczków-buziaczków"? Będziemy informować was na bieżąco wraz z rozwojem wypadków.