Nie da się ukryć, że w ostatnim czasie o Ewie Minge pisze się bardziej w kontekście jej odważnych wypowiedzi, aniżeli dokonań w sferze zawodowej. Znana projektantka uwielbia komentować ważne dla niej kwestie, dzieląc się swoimi przemyśleniami z internautami za pośrednictwem Instagrama. Choć jej niepopularne opinie i osobliwe wywody nieraz wpędziły Minge w nie lada kłopoty, niezrażona 52-latka dalej chętnie wypowiada się w social mediach na "aktualne" tematy, wywołując wokół siebie burzę.
Tym razem kreatorka mody postanowiła zabrać głos w sprawie rodziny Staraków, a dokładniej żony tragicznie zmarłego producenta filmowego, Agnieszki Woźniak-Starak. W instagramowym poście celebrytka odniosła się do ciągłego rozgrzebywania ran przez media poprzez kolejne artykuły o kulisach śmierci i pogrzebu Piotra. Ewa zaznaczyła, że członkowie rodziny mają święte prawo do opłakiwania nieboszczyka i "głaskania grobu".
Czytam w "Party" i nie wierzę... - zaczęła. Tak się zastanawiam, jak bardzo podłym człowiekiem trzeba być, aby wpaść na taki pomysł? Ludzie na swojej własnej ziemi pochowali swój dramat. Zamknęli kawałek miłości, którą śmierć bliskiego człowieka zamieniła w proch, aby być jak najbliżej tego prochu, aby miejsce, w którym doświadczali największego szczęścia, ale i nieszczęścia, otuliło ich żałobę i skryło resztki materii. Reszta jest w nich, metafizyka nie umiera, dusza łka i rozmowy z niebem będą trwały wieczność, od pytań "dlaczego", po te "czy jest Ci tam dobrze". Będą prośby: "daj mi siłę", będzie głaskanie kamienia. Czy to dziwne, że mając możliwość, ktoś pragnie intymnej rozmowy? Znam dużo bardziej niebezpieczne dla ludzi i środowiska działania w tej okolicy. Jest większa ilość problemów, jak te szczątki ludzkie w tej ziemi. Rozgrzebać teraz mu dom? Zrobić tym ludziom kolejny pochówek i zmartwychwstanie?
W dalszej części obszernego postu wzburzona Minge skrytykowała fakt, że w mediach co rusz pojawiają się nowe doniesienia o Agnieszce, na którą od 18 sierpnia nieustannie zwrócone są oczy całej Polski.
Ludzie, co się z wami dzieje? I jeszcze te komentarze, że rodzina wyszła uśmiechnięta na ściankę, ściganie Agnieszki z aparatem, jaki prezentuje rodzaj miny. Serio? No właśnie, tym bardziej zostawmy w spokoju miejsce, gdzie spoczywa, bo może poza ściankami ktoś tam płacze przytulony do kamienia i może robić to bez udziału ciekawskich jego cierpienia, tak samo jak koloru włosów w tym kontekście rozpatrywanego. Dajcie żyć tym, co zostali i pozwólcie przeżyć im żałobę według własnego wzoru. Trzeba doświadczyć, żeby zrozumieć. Jako osoba popularna bywałam na cmentarzu w nocy. Siadałam na kamieniu przykrywającym grób mojej mamy i płakałam. Nie bałam się duchów, upiorów cmentarnych... bałam się żywych ludzi ze smartfonami. Noc pomagała mi zachować dla siebie cierpienie.
Aga, trzymaj się i nie zwariuj, bo wszystko idzie w tym kierunku, zeby Cię dobić - zakończyła dramatycznie Minge.