Pod koniec października poinformowaliśmy o niespodziewanym zwolnieniu kolejnego dziennikarza z Telewizji Polskiej. Tym razem z pracą pożegnała się doświadczona pracownica TVP. Monika Zamachowska, która była związana ze stacją przez 25 lat, otrzymała wypowiedzenie od przełożonych i tym samym zakończyła przygodę z Pytaniem na śniadanie.
W obronie koleżanki ze stacji stanęła Joanna Racewicz, która ostrymi słowami opisała to, co dzieje się w stacji. Z dziennikarką zgodzili się także fani Moniki, którzy przyznali wprost, że będą tęsknić za swoją ulubioną prowadzącą.
Do tej pory Monika Zamachowska wstrzymywała się od głosu. Nie odbierała telefonów od dziennikarzy i nie publikowała nic związanego ze zwolnieniem z pracy w mediach społecznościowych. W piątkowy wieczór postanowiła jednak przerwać milczenie:
I wydech...
Dostałam dzisiaj trzy propozycje pracy i jedną reklamową. Co robić? Przez 25 lat pracy w jednym miejscu człowiek trochę zapomina, jak to jest odcinać kupony od nazwiska, od osiągnięć, od marki, którą się stałam dzięki TVP. Tymczasem TVP potwierdza ofertę prowadzenia koncertu kolęd, ktoś tam dzwoni, próbuje coś odkręcać...
Potrzebuję tego długiego weekendu, żeby sobie to wszystko poukładać. Wszelkie sugestie mile widziane. Dzięki, że jesteście - czytamy pod zdjęciem dachu karczmy na Instagramie.
Wygląda na to, że Monika nie płacze po wyrzuceniu z TVP. Wręcz przeciwnie - przebiera w ofertach i już niedługo zobaczymy ją w nowej roli.
Też nie możecie się doczekać?