Od tragicznego w skutkach wypadku na jeziorze Kisajno z udziałem Piotra Woźniaka-Starak minęły już ponad dwa miesiące. Po długich tygodniach medialnej absencji jego małżonka - Agnieszka Woźniak-Starak, zaczęła już na nowo oswajać się na nowo z powrotem na ekrany telewizorów, a to ze względu na kampanię promocyjną ostatniego dzieła filmowego, przy którym pracował jej ukochany - wyprodukowanej ze światową pompą Ukrytej Gry, która miała swoją kinową premierę w ostatni piątek.
Jak mogliśmy dowiedzieć się z wywiadu, który Agnieszka udzieliła Dzień Dobry TVN, Piotr zostawił za sobą projekt jeszcze jednego filmu. Czarne Serca nie zostaną jednak nigdy dokończone, bowiem, jak twierdzi wdowa, jedynie jej zmarły mąż rozumiał wizję tego ambitnego obrazu. Główne role miały ponoć powędrować do Magdaleny Boczarskiej i Tomasza Kota.
Okazuje się jednak, że Czarne Serca, były niejedynym przedsięwzięciem, które czekały na tragicznie zmarłego producenta. W sobotni wieczór na instagramowym profilu Agnieszki pojawił się wzruszający wpis, w którym dziennikarka przedstawiła internetowej publice Vlada - uroczego psa, którym planowała się zaopiekować wraz z mężem.
Chciałam Wam podziękować za wszystkie ciepłe słowa po dzisiejszym wywiadzie, to dla mnie naprawdę ważne. A to jest Vlad. Vlad miał być psem Piotrka, kupiłam mu go na urodziny, to miał być nasz trzeci Rhodesian, mieliśmy go odebrać po powrocie z Mazur, nie zdążyliśmy. Po tym, co się stało, stwierdziłam, że nie poradzę sobie sama z sześcioma psami, co wcale nie znaczy, że go zostawiłam - czytamy na instagramowym profilu gwiazdy.
Na szczęście psiak nie miał większych problemów ze znalezieniem domu.
Nasi przyjaciele z Zakopanego powiedzieli, że marzą o tym, żeby mieć psa Piotrka, więc razem odebraliśmy go z hodowli i Vlad pojechał na Podhale. I powiem Wam, że chyba trochę żałuję, bo jest cudowny! Ale wiem też, że ma najlepszy dom na świecie, jest rozpieszczony, mieszka pod Giewontem i tego akurat szczerze mu zazdroszczę! Razem z Vladem przesyłamy Wam mnóstwo dobrej energii z Zakopanego - pozdrowiła swoich odbiorców Agnieszka.