Polska scena hip-hopowa wrze. W ostatnią niedzielę 30-letni Jakub Jankowski, znany szerzej pod pseudonimem Kartky, został publicznie oskarżony przez swoją partnerkę, fotomodelkę Wiktorię Cwynar, o notoryczne znęcanie się nad nią. Maltretowanie miało mieć charakter zarówno fizyczny, jak i psychiczny. Treść oskarżenia 22-latka opublikowała na swoim instagramowym profilu.
Dziewczyna rozpoczęła relację na Instastories od poinformowania swoich obserwatorów o depresji, z którą zmaga się ponoć od dawna. Modelka zaznaczyła, że publikowane przez nią w sieci zdjęcia nijak miały się do jej faktycznego stanu, ponieważ w niektóre dni miała trudności nawet z tak podstawowymi czynnościami, jak wstanie z łóżka i umycie zębów. Cwynar zaznaczyła, że jej obecny stan psychiczny w dużej mierze ma być rezultatem dwuletniego związku z raperem Kartky.
Kartky, dość już udawania, niech prawda wyjdzie na jaw, choćby i mnie miało to pociągnąć na dno. A sprawiedliwości niech stanie się zadość - czytamy na Instastories Wiktorii.
Następnie dziewczyna przystąpiła do publikowania serii niepokojących wiadomości, których nadawcą miał być jej były partner. Z SMS-owego bełkotu możemy wyczytać, że raper porównywał obrażenia, które pokazywała w sieci jego eks, do "mordy roz*ebanej jak od granatu", oraz że "radzi jej nie wracać po rower" po tym, jak publicznie go oczerniła.
Z kolejnych wpisów Wiktorii możemy wywnioskować, że padła ona ofiarą klasycznego syndromu sztokholmskiego. Muzyk miał dręczyć ją przez dwa lata, jednak z początku ofiara nie miała wystarczająco dużo siły, aby stawić opór. Zamiast tego była "potulna jak baranek". To właśnie ta toksyczna miłość miała przyczynić się do wystąpienia u modelki depresji, która później poskutkowała próbami samobójczymi.
Wiem, że mogę teraz zostać pozwana do sądu o zniesławienie. Wiem, że mogę zostać oczerniona, moja kariera fotomodelki zniszczona - wielokrotnie słyszałam, że jeśli ujawnię jakiekolwiek informacje, już nigdy z nikim nie zrobię zdjęć. (...) Nie napisałam swoich postów z chęci zemsty ani potrzeby "zaistnienia". Napisałam to dla własnego zdrowia psychicznego, ponieważ, jeśli osoba publiczna robi coś złego, to przestaje to być kwestią prywatną - wyjawiła rzekoma ofiara Kartky'ego.
W odpowiedzi na doniesienia byłej dziewczyny, fani rapera zaczęli zalewać jego media społecznościowe prośbami, aby odniósł się jakkolwiek do zaistniałej sytuacji. Raper wystosował oświadczenie. Pozwoliliśmy sobie na małą redakcję zamieszczonego przez Kartky'ego tekstu, ponieważ oryginalny wpis trudno zrozumieć:
Wariaty. Choroby się leczy. (...) Żadne z was nie jest predysponowane do tego, żeby jakkolwiek domagać się jakichkolwiek wyjaśnień. (...) Nie mam zamiaru gadać z jakimiś randomami. Nie o swoim życiu. (...) Tu są moje płyty i muzyka, jak chcecie gadać to na temat muzyki, a jak nie to s*ierdalać i se załóżcie nową grupkę - czytamy w oficjalnym oświadczeniu rapera.
Co ciekawe, Kartky sam przyznał, że ma problemy z panowaniem nad sobą:
Poświęciłem wszystko w życiu po to, żeby robić muzykę. Jeśli jeszcze raz kiedykolwiek ktokolwiek mnie będzie próbował roz*ebać tylko dlatego, że nie pojechaliśmy, cytuję: "k*rwa, ty znowu płytę robisz, ja chcę na Malediwy, normalny chłopak to mi stawia wszystko i ma auto" - to nie ręczę za siebie. (...) Wolność słowa zaczyna mnie boleć - przyznał szczerze oskarżony.
Jedna z fanek Kartky'ego skomentowała post, stwierdzając, że skoro inwestuje swoje pieniądze w jego twórczość, to chciałaby mieć pewność, że nie podnosi on ręki na swoją partnerkę i nie życzy sobie być obrażana. W odpowiedzi raper zaprezentował kolejny przykład absolutnego odlepienia od rzeczywistości. Z takim nastawieniem do swoich słuchaczy, szczerze życzymy mu szczęścia w karierze. Przyda mu się.
To s*ierdalaj, ty wariatko. Słuchasz mojej muzyki i uważasz, że możesz ingerować w moje życie? Może ja mogę też w twoje? (...) Ch*j mnie, co ty opowiadasz. (...) Pozdro, feministko za dwa złote. Wyślij mi płyty, oddamy ci pieniądze - czytamy z niedowierzaniem na oficjalnym profilu artysty.
W swoim wywodzie Kartky zaznaczył także, że gdyby kiedykolwiek odważył się uderzyć jakąkolwiek dziewczynę, to jego znajomi "nak*rwili by mu tak, że nie byłoby czego zbierać". Rzecz jasna była partnerka muzyka ma na ten temat nieco inne zdanie (zachowujemy oryginalną pisownię):
Najbardziej straciłam wiarę, jak po całej nocy piekła w Miediwe w 2018 roku wykonał pijany ponad 100 połączeń z mojego telefonu, który mi zabrał, do mojej mamy, rozłączając się co chwilę, przez co ta biedna kobieta nie wiedziała, czy jestem cała, czy zostałam porwana, czy żyję. Ciąganie za włosy po podłodze, bicie, rzucanie we mnie przedmiotami, aż wreszcie duszenie. To musiało być słychać. Udało mi się wybiec z pokoju nad ranem do pokoju obok do przedstawiciela artysty. Rycząc, drąc się, złapałam się jego ramienia i pamiętam, że usłyszałam, że on idzie z pokoju, więc od razu mówiłam: "zabierz mnie stąd, bo on mnie zabije, pomóż mi, błagam, zabierz mnie stąd". Podszedł, zszarpał mnie ze swojego kolegi, na co on powiedział: "to są wasze sprawy, załatwiajcie to sobie sami". I piekło trwało dalej - opisuje ze szczegółami domniemana ofiara rapera.
Publiczne oskarżenia rozbawiły najwyraźniej Kartky'ego. Jeden z jego fanów zasugerował, że może jego anormalne zachowanie jest rezultatem zbyt częstego zażywania narkotyków. Artysta odpowiedział w charakterystyczny, pozbawiony jakichkolwiek skrupułów sposób.
Od lat za dużo, ale przynajmniej nie wd*piam paczki Xanaxu dziennie, żeby potem posty wrzucać patologiczne - odpisał, sugerując, że oskarżenia formułowane przez jego eks były pisane pod wpływem silnych leków antydepresyjnych.
Wiktoria zareagowała na drwinę, publikując zdjęcie środków, które musi zażywać, aby móc zasnąć po katordze, jaką podobno urządził jej Kartky.
Przypomnijmy: Dumna Anna Lewandowska kibicuje Robertowi u boku Pauliny Krupińskiej i... zamyślonego Quebonafide!
Sytuacja jest dodatkowo szokująca, ponieważ Kartky należy do wytwórni założonej przez Quebonafide. Chłopak Natalii Szroeder dotychczas dbał, by jego wizerunek nie został nadszarpnięty skandalem, który mógłby zachwiać jego pozycję na rynku muzycznym. Czy po internetowych swawolach swego podopiecznego gwiazdor zechce podziękować mu za współpracę?
Pudelek próbował skontaktować się z oskarżonym muzykiem. Kartky odmówił komentarza.
