Trudno naprawdę wyobrazić sobie, gdzie znajdowałoby się polskie społeczeństwo, gdyby nie postać Jolanty Kwaśniewskiej. Pierwsza Dama nauczyła nas między innymi, jak poprawnie jeść bezę widelczykiem (a nie rękoma, wy łapczywi barbarzyńcy). Swymi mądrościami najbardziej popularna prezydentowa po 89. roku dzieliła się z narodem w swym autorskim programie Lekcja Stylu na antenie TVN Style oraz licznych publikacjach drukowanych. Nic więc dziwnego, że ekspertka do spraw etykiety wiele wymaga od swojej jedynej pociechy - Aleksandry Kwaśniewskiej, która niestety nie zawsze słucha porad obytej w świecie matki.
Wspomnieniem z jednego z takich przypadków Ola podzieliła się ze swoimi fanami w ostatnią niedzielę.
Gdy patrzę na najmodniejszą aktualnie fryzurę męską, przypomina mi się, jak przed laty wziął mnie w obroty pewien znany warszawski fryzjer i tak ciął, i ciął, i był bardzo z siebie zadowolony. Aż zobaczyła mnie mama i rzekła: "wyglądasz jak wiejskie dziecko chore na tyfus, które matka ostrzygła tępymi nożycami" - zdradziła celebrytka na Instagramie.
Przypomnijmy: Aleksandra Kwaśniewska zaskakuje zdjęciem z łóżka. Fani zachwyceni: "Jest Pani REWELACYJNA!"
Aleksandra zaznaczyła jednak, że zdjęcie dołączone do ukrytego między niezliczonymi hashtagami opisu nie ma związku z kontrowersyjnym "komplementem" autorstwa pani Jolanty.
Zdjęcie bez związku. Znaczy z takim związkiem, że jest na nim mama oraz włosy i ja ich dotykam, żeby sprawdzić, czy odrosły - zażartowała.