Podczas gdy Esmeralda Godlewska postanowiła poświęcić się regularnemu dostawaniu bęcków na Fame MMA, jej siostra Małgorzata kontynuuje swoją przygodę ze śpiewaniem. Początek swych medialnych karier obie panie zawdzięczają niezwykle barwnym aranżacjom najpopularniejszych polskich kolęd i piosenek świątecznych. Nie dziwi więc, że spragniona atencji Małgonia wzięła na ruszt hymny i pieśni narodowe, które publikuje przy okazji świąt niepodległości konkretnych państw.
Ofiarami ambicji Godlewskiej padły już Stany Zjednoczone i Niemcy, wszyscy czekali więc w trwodze, aby przekonać się, co celebrytka przygotuje dla Polaków na 11 listopada. Wybór padł na Bogu ducha winną Rotę.
Poza zapewnieniem elementu rozrywkowego Małgorzata postarała się doedukować swych wiernych fanów w zakresie historii Roty. Recytowany przez nią tekst był co prawda w większości ściągnięty kropka w kropkę z pewnej popularnej strony, której domena rymuje się ze słowem "encyklopedia", ale przecież liczą się dobre chęci.
Wiersz, a także pieśń hymniczna powstała pod wpływem oburzenia prześladowaniami polskości w zaborze pruskim, tak zwanej germanizacji. Napisana przez Marię Konopnicką, poetkę, matkę Polkę, feministkę i lesbijkę. Słowa do tej pieśni napisała w 1908 roku podczas trwającego od kilkunastu lat związku z Marią Dulębianką, którą pieszczotliwie nazywała "Piotrkiem" - informuje Godlewska.
Po krótkim wstępie o charakterze edukacyjnym słynna posiadaczka imponujących rozmiarów warg przystąpiła do odśpiewania historycznej pieśni. Interpretacji Godlewskiej towarzyszyły, rzecz jasna, pełne dramatyzmu gesty, przepełnione pasją spojrzenia skierowane do kamery, oraz kiwanie się z lewa na prawo.
Mamy nadzieję, że Gosia już niedługo będzie w stanie zainwestować w nieco większy greenscreen i zobaczymy ją nareszcie w pełnym układzie choreograficznym. Jesteśmy bardzo ciekawi, jak brzmiałby _**Hymn Państwowy Federacji Rosyjskiej**_ w jej wykonaniu. Oceniamy, iż God save the Queen też mogłoby wypaść nader intrygująco.