Edyta Górniak jest mistrzynią sabotowania własnej kariery. Jej gwiazdorskie fochy doprowadziły do tego, że mało kto chce z nią jeszcze pracować. Do grupy osób, które nie zamierzają iść jej na rękę dołączyli właśnie... fotografowie.
Dwa dni temu podczas koncertu w rodzinnym Opolu Górniak dosłownie wypięła się na nich i zakazała wpuszczenia ich na salę. Następnego dnia odsłaniała na rynku swoją "gwiazdę", ale wtedy już nikt nie chciał robić jej zdjęć. Fotoreporterzy położyli swoje aparaty na ziemi i ostentacyjne patrzyli na zdezorientowaną Edzię. Cóż, tego na pewno się nie spodziewała.
Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że cyrki te odstawia właśnie osoba, która żyła do tej pory z zainteresowania mediów, prowokując swoim zachowaniem i samodzielnie wzniecając plotki (chociażby o słynnej już ciąży). Górniak, która od lat egzystuje w mediach nie dzięki dokonaniom muzycznym, ale właśnie dzięki fotografom i tabloidom powinna się raczej zastanowić przed następną taką akcją.
Jak sądzicie, czy umiałaby żyć bez mediów?