Można nie przepadać za swoimi fanami, albo wręcz ich unikać, ale żeby od razu do nich strzelać? Miłośnicy gangsterskiego rapu zdają sobie sprawę, że ich idole nie są chodzącymi wcieleniami łagodności, a nierzadko lubią wdać się w jakąś bójkę. Okazuje się, że niektórzy z nich traktują swoich fanów jak tarczę na strzelnicy.
Tak przynajmniej twierdzi jedna z nich. Mieszkająca w Houston Mary Anderson oskarżyła rapera Method Mana, byłego członka Wu-Tang Clanu o sześciokrotne postrzelenie w wyniku którego odniosła niegroźne obrażenia.
Zajście miało miejsce w listopadzie zeszłego roku, tuż po koncercie Method Mana w Houston. Wraz z innymi fanami, Anderson zebrała się na parkingu czekając na autograf idola. Raper pojawił się w tylnym oknie swojego autokaru koncertowego i rozdawał podpisy, w tym stojącej w kolejce Anderson. W pewnym momencie wyciągnął pistolet i wycelował wprost w kobietę. Adwokat poszkodowanej utrzymuje, że było to działanie kompletnie nieuzasadnione. Postrzelona kobieta następnego dnia zgłosiła się na policję.
Pozew o odszkodowanie za poniesione straty na tle fizycznym i psychicznych nie zawiera konkretnej kwoty odszkodowania, lecz adwokat byłej już chyba fanki zapewnia, że będzie walczyć do końca: Ten człowiek powinien zostać ukarany. Moja klientka poniosła poważny uszczerbek na zdrowiu.
Chociaż to niemodne w świecie amerykańskiego rapu, Method Man jeszcze nigdy nie był notowany przez policję. Na razie nie ustosunkował się do stawianych mu zarzutów.