Córka Courtney Love i Kurta Cobaina, Frances, wywołała ogromny skandal, gdy wystąpiła do sądu o wydanie jej matce zakazu zbliżania się do niej. 46-letnia piosenkarka, która ledwo co panuje nad własnym życiem, znęcała się ponoć nad córką fizycznie i psychicznie. Pieniądze, które nastolatce zostawił ojciec wydawała na narkotyki. W ostatnim wywiadzie Love postanowiła pokazać, że troszczy się o Frances. Twierdzi, że 17-latka może skończyć... tak, jak ona.
Za kilka dni skończy 18 lat. Mieszka sama w ogromnej posiadłości. Co miesiąc dostaje 40 tysięcy dolarów kieszonkowego z dorobku ojca. To szaleństwo – mówi zaniepokojona Courtney. Mieszka z nianią (?!), dziadkiem, babcią i jej siostrą. Nikt nie robi jej testów na obecność narkotyków. To ogromna suma pieniędzy jak na jedną osobę. Tyle wystarczy, żeby ją zabić. Boję się, że przedawkuje narkotyki. Jeśli je bierze, umrze w ciągu następnych czterech lat.
Następnie zachwala talenty dziewczyny i twierdzi, że największe studia filmowe chcą z nią współpracować.
Frances jest przepiękna, ale na szczęście nie zależy jej na sławie. Zaoferowano jej rolę Belli w "Zmierzchu", a Tim Burton chciał, żeby zagrała główną rolę w jego "Alicji w krainie czarów". Ona chce iść do college’u, świetnie pisze. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze – mówi, po czym dodaje, że sędzia zrezygnował z zakazu zbliżania się matki do córki: Nie rozmawiamy nawet przez telefon, ale poszłyśmy do sądu, żeby zniósł ten zakaz. W zamian za to nasze e-maile są monitorowane.