Widok tańczącej i wdzięczącej się, kokieteryjnej Kasi Skrzyneckiej to jak zaciskanie sobie pętli na szyi. Szybko zaczyna brakować powietrza, co jest fajne jako seksualna tortura, ale już nie w niedzielny wieczór przed telewizorem.
Trafiła się okazja obejrzenia materiału z mniej formalnej imprezy, widać jak oboje się starają przed kamerami i dla fotografów. Nieporadność Skrzyneckiej nie jest zaskoczeniem, ona ucieka się tylko do trików (ekspresyjność, odgrywana namiętność), mających ukryć brak techniki. Ale co jest ze Stefano,
ruszającym się bez energii?