Ktoś przemówił w końcu Britney do rozsądku. Upadła księżniczka pop zdała sobie sprawę, że naprawdę potrzebuje dobrego menadżera, jeśli kiedykolwiek chce powrócić na scenę. Zatrudniła zatem Jeffa Kwatinetza, który ma pomóc jej karierze odbić się od dna. Jeśli to uczyni, w Hollywood zostanie nazwany cudotwórcą.
Przypomnijmy: kilka miesięcy temu piosenkarka zwolniła swojego dotychczasowego menadżera, Larry’ego Rudopha, bo uznała, że ten spiskuje za jej plecami. Rudolph pomógł Britney wzbić się na sam szczyt i pracował dla niej przez 10 lat.
Nowy menadżer piosenkarki, Kwatinetz, jest szefem The Firm, jednej z najpotężniejszych hollywoodzkich agencji, która zrzesza menadżerów takich gwiazd jak Cameron Diaz, Leonardo DiCaprio, Mandy Moore czy zespół Korn. Kwatinetz niedawno przestał być doradcą amerykańskiej laureatki Idola, Kelly Clarkson i już nie może się doczekać, aby objąć nową posadę.
Mamy nadzieję, że lubi wyzwania.