Filmu Sęp z Michałem Żebrowskim i Anną Przybylską w rolach głównych zapowiadał niezły zwiastun obiecujący sceny seksu między parą aktorów. Najwyraźniej pomysł chwycił, bo, w ciągu trzech dni polski thriller obejrzało już 100 tysięcy osób.
Sęp osiągnął niewiele gorszy wynik niż W ciemności Agnieszki Holland czy Bejbi Blues Rosłaniec, który przed tygodniem obejrzało 129,7 tysiąca osób. W sieci Multikino film z Żebrowskim grającym detektywa zdetronizował nawet Hobbita. Dopiero po uwzględnieniu statystyk ze wszystkich kin i musiał uznać pierwszeństwo superprodukcji Jacksona, lądując na drugim miejscu.
Od dawna żaden polski thriller nie cieszył się tak ogromną popularnością – chwali się dystrybutor obrazu na łamach Gazety Wyborczej.
Rzadko się zdarza, żeby ktoś był przygotowany na planie, jak Eugeniusz Korin. Każdy najmniejszy niuans miał przemyślany i na każde pytanie, przynajmniej moje, natychmiast miał gotową odpowiedź – mówi o pracy nad filmem w rozmowie z Gazetą jeden z grających w nim aktorów, Mirosław Baka. To jest duży komfort dla aktora, jeśli reżyser doskonale wie, czego chce. Nie poszukuje, nie kombinuje, bo ja już tego nie lubię - za stary jestem na takie eksperymenty filmowe, chociaż w eksperymentach też grywam.
Wybieracie się do kina?