Jak można się było spodziewać, "ocieplenie" relacji między Edytą Górniak i Dodą okazało się tylko chwilowe. Sprawiały wrażenie, jakby zaczęły się w końcu dogadywać, gdy razem z Mariną Łuczenko planowały pozwać i zniszczyć swoją byłą menedżerkę Maję Sablewską. Zobacz: "We trzy dobiorą się do Majki!" Sojusz jednak rozszedł się po kościach i celebrytki znów przestały się ze sobą kontaktować.
Kilka miesięcy temu kością niezgody pomiędzy Górniak i Dodą okazał się Błażej Szychowski. Kiedy tylko zaczął sypiać z Dodą, Edyta zwolniła go z pracy w takim pośpiechu, że, jak twierdzi Błażej, zapomniała mu nawet zapłacić kilkunastu tysięcy złotych...
Między piosenkarkami padały często mocne słowa. Edyta jest zwichrowana psychicznie - oceniała publicznie Doda, na co Górniak odpowiedziała z wyższością: Nie znam tej pani.
To widocznie nadal aktualne, bo, jak informuje tygodnik Na żywo, celebrytki robią wszystko, by nie musieć spojrzeć sobie w oczy. Problem pojawia się wtedy, jeśli przez przypadek trafią na ten sam bankiet. Wtedy zaproszeni goście mają z nimi sporo zabawy.
Nie mogą na siebie patrzeć - opisuje jeden ze świadków takiego niechcianego spotkania. Omijają się szerokim łukiem, kiedy tylko zobaczą się na horyzoncie.
Jak widać, jedna "ścianka" jest zbyt mała, żeby pomieścić ego obu pań uważających się za największe gwiazdy w Polsce. Myślicie, że słusznie tak wysoko się oceniają?
Zobacz też: Siostra Dody zostanie BEZ DACHU NAD GŁOWĄ!