Jak już pisaliśmy, w sobotę policja wtargnęła do mieszkania byłego męża Anny Samusionek, Krzysztofa Zubera i zabrała ukrywającą się tam przed matką Andżelikę do domu dziecka. Zobacz: Córka Samusionek trafiła do domu dziecka! NIE CHCE WRACAĆ DO MATKI! W rozmowie z Super Expressem Zuber twierdzi, że funkcjonariusze zostali wezwani przez jego byłą żonę.
Samusionek podjechała w sobotę pod nasz dom i wezwała policję, by zabrali córkę do domu dziecka - relacjonuje biznesmen. Córka po prostu zamarła. Następnie policja wdarła się do domu, bez żadnych dokumentów, bez nakazów i okazało się, że Andżelika nawet nigdzie nie jest zewidencjonowana jako poszukiwana. Powalili mnie na podłogę i przez 30 minut pastwili się nade mną. Córka w tym czasie kurczowo trzymała się półki w garderobie, a policjantka siłą próbowała ją oderwać**.**
W rezultacie 11-letnia Andżelika została zabrana do placówki, w której zakwaterowani są... 17- i 18-latkowie, mający kłopoty z prawem. Jej ojciec trafił do aresztu.
Na moje pytanie, dlaczego chcą mnie zabrać, policjant oderwał sobie guzik i stwierdził, że za czynną napaść na funkcjonariusza - mówi w rozmowie z Faktem Zuber.
Ojciec dziewczynki wyjaśnia, że Andżelika już trzeci raz w tym roku uciekła od matki. Zuber, w obawie, że była żona pozbawi go praw rodzicielskich, za każdym razem powiadamiał o tym kuratora. Dokumentuje także wszystkie swoje spotkania i rozmowy z córką. Stąd wiadomo, że nie dogaduje się z matką.
Tatusiu, tęsknię - napisała w jednym z listów do ojca. Nie mogę wytrzymać i tak żyć. Mama wszystkiego mi żałuje i jest okropna. Krzyczała na mnie jak za tobą płakałam i jak za tobą tęskniłam. Ja się boję.
Obecnie, jak wyjaśnia Zuber, Samusionek uznała, że najlepszym sposobem na utrudnienie relacji córki z ojcem jest... zatrzymanie jej w domu dziecka.
Matka nie tylko nie złożyła zażalenia na postanowienie sądu o umieszczeniu naszej córki w domu dziecka, lecz także wsławiła się w sądzie rodzinnym niezwykłym pismem. Mianowicie Anna Samusionek napisała zażalenie na mój wniosek o oddalenie postanowienia o umieszczenie córki w domu dziecka. W piśmie wskazała, że jej zdaniem umieszczenie córki w domu dziecka jest jedynym sposobem, by zjednać sobie miłość córki, odseparowując ją od ojca.
Zuberowi po opuszczeniu aresztu nie pozwolono spotkać się z córką. Wołała do niego przez okno: Tato, zabierz mnie stąd!
Sprawą zainteresował się Komitet Ochrony Praw Dziecka, przyznaje jednak, że niewiele może poradzić w sytuacji takiej wrogości miedzy rodzicami dziecka.
Rozmawiałam z Andżeliką przez telefon - wyjaśnia w rozmowie z Super Expressem Mirosława Kątna z Komitetu. Myślę, że najlepsze dla niej byłoby, gdyby zajęli się nią terapeuci. Prawda jest taka, że rodzice, którzy w imię miłości toczą walkę o nią, w rzeczywistości robią jej tym wielką krzywdę. Powinni zgłosić się na terapię. Mogę oficjalnie powiedzieć, że nie mam pomysłu, jak chronić to dziecko, jestem bezradna w sytuacji, gdy rodzice nie potrafią wznieść się ponad nienawiść, którą czuję wobec siebie. Dla rodziców to powinno być ostrzeżenie, bo za chwilę mogą w ogóle stracić dziecko.
Przeczytajcie też oświadczenie celebrytki: Samusionek oskarża męża: "FUNDUJE CÓRCE PIEKŁO!"