Jerzy Janowicz, obok Łukasza Kubota, jest najbardziej utytułowanym polskim tenisistą. W ubiegłym roku udało mu się dojść do półfinału turnieju na Wimbledonie, zaliczanego do prestiżowego Wielkiego Szlema. 24-latek zajmuje obecnie 21. miejsce w rankingu ATP.
Wczoraj, w ramach rozgrywanego przez drużyny narodowe Pucharu Daviesa, Janowicz przegrał mecz z Marinem Ciliciem (3:6, 6:7 (5), 6:4, 6:1, 6:3), co oznaczało porażkę Polaków z Chorwacją i odpadnięcie z dalszych rozgrywek. Na konferencji prasowej cała polska ekipa była nie w humorze, jednak to znany z wybuchowego charakteru zawodnik wygłosił płomienną mowę do dziennikarzy.
Być może zbyt wysoko podnosimy poprzeczkę, a nas po prostu nie stać na Grupę Światową? - zapytał redaktor Artur Rolak.
A kiedy my nie podnosimy poprzeczki? W każdym sporcie to robimy. Jesteśmy generalnie krajem, który nie ma jakiejkolwiek perspektywy w sporcie, biznesie czy w życiu prywatnym dla nikogo. Studenci uczą się tylko po to, aby móc wyjechać. Trenujemy gdzieś po szopach i to nie tylko w tenisie. Zbigniew Bródka musi ćwiczyć za granicą, więc dlaczego macie wobec nas jakieś oczekiwania? - pytał coraz bardziej zdenerwowany Janowicz. Może sami wyjdźcie na kort, przepracujcie całe życie w ten sposób, a dopiero potem miejcie oczekiwania. To mnie już śmieszy. Każdy ma jakieś oczekiwania. Przeżyjcie generalnie to, co przeżywają sportowcy. Nie ma żadnej pomocy, w żadnym sporcie czy zawodzie, każdy musi orać, wyrywać w sobie, żeby coś osiągnąć.
Czytam wasze artykuły i śmiać mi się chce. Kim jesteście, że macie oczekiwania? Oczekiwania może mieć mój trener, mama, tata, a nie wy. Co takiego robicie? Tylko nas krytykujecie, a potem macie oczekiwania? - mówił dalej. Bohatera trzeba stworzyć przez całą karierę, a śmiecia i zero można stworzyć przez jeden mecz. Tak to wygląda w naszym kraju! Dlaczego pisze się "Janowicz był w półfinale Wimbledonu - Janowicz zarobił"? Takie są artykuły w Polsce. Najpierw jest się mistrzem, a za chwilę zerem!
Przypomnijmy, że rodzice Janowicza musieli sprzedać sześć sklepów sportowych w ich rodzinnej Łodzi, aby ich syn mógł kontynuować karierę. Tenis jest jednym z droższych sportów, a poniesione nakłady zaczynają zwracać się - o ile w ogóle - dopiero po latach.
Środowisko dziennikarskie jest oczywiście oburzone takim zachowaniem Janowicza, krytycznych głosów nie brak też jednak wśród sportowców. Siatkarz Wojciech Żaliński określił go mianem "buraka, który nie umie przegrywać", a kolarz Michał Kwiatkowski stwierdził, iż "przegrywać trzeba umieć".
A Waszym zdaniem kto ma rację?