Katie Holmes w końcu przyznała, że jej małżeństwo z Tomem Cruisem nie jest bajką. Katie i Tom 18. listopada obchodzili pierwszą rocznicę ślubu. W oficjalnych wywiadach Holmes zapewnia, że jest "niesamowicie szczęśliwa". Utrzymuje, że małżeństwo jest dla niej spełnieniem marzeń i nie zamierza z niego rezygnować. Jednak bywa bardziej otwarta w towarzystwie przyjaciół. Wobec bliskich nie waha się wyznać, że odczuwa zbyt silną presję. Jak na razie jedyną formą buntu jest dla niej odmowa przyjęcia nazwiska Toma. Magazyn National Enquirer donosi:
Katie ujawniła prawdę na temat swojego samopoczucia w małżeństwie. Wybuch nastąpił tuż przed rocznicą ślubu, kiedy to spotkała się z bliskimi znajomymi. Toma nie było w mieście, więc Holmes postanowiła nocować u jednego z przyjaciół. Zaczęła opowiadać o swoich uczuciach. Powiedziała: "mam już dość tego, że inni mówią mi, w co mam się ubierać, co mówić, co jeść. Mówią mi nawet, co mam myśleć. Jestem tym strasznie zmęczona, to nie do zniesienia."
Katie dała wyraz nagromadzonej frustracji, ale przez cały czas zapewniała, że zostanie z Tomem. Podobno żadne z nich nie myśli o rozstaniu. Jak na razie Holmes nie sprzeciwia się Cruise'owi. Jedyne, w czym mu się opiera, to sprawa nazwiska. Opowiedziała o tym dziennikarzom:
Tom chce, żebym przyjęła jego nazwisko. Z tego powodu ciągle się spieramy - nie potrafię nawet powiedzieć, ile razy się o to pokłóciliśmy. On nie przestanie mnie namawiać. Ale ja nie ulegnę. Wiele razy mówiłam mu, że nie będę nosić jego nazwiska i nie zamierzam go używać w swojej karierze zawodowej.
Katie w końcu dorosła?
